Do więzienia próbowali przemycić narkotyki. Zobacz, jak chcieli to zrobić

Więźniowie, którzy zostali osadzeni za posiadanie i zażywanie narkotyków, męczą się bez dostępu do swoich ulubionych substancji. Kombinują, jak mogą, by zażyć je za kratami. Ostatnio do Aresztu Śledczego w Świdnicy przyszła przesyłka dla jednego z osadzonych, w której był czajnik. Więzień miał na niego zgodę, ale w środku była nielegalna niespodzianka.
czajnik.jpg

To oczywiste, że w więzieniu brakuje osadzonym wielu rozrywek. Nie tak dawno pisaliśmy o bandzie "Słowika", która przemycała do aresztu narkotyki, alkohol, telefony komórkowe i plakaty z roznegliżowanymi kobietami (być może pojawiły się tam także stare strony z naszej gazety). Teraz znajomy jednego z więźniów chciał sprezentować mu 12g amfetaminy. Ukrył je w rączce od czajnika elektrycznego.

Funkcjonariusze Służby Więziennej dokonali kontroli sprzętu, by zobaczyć, czy nic nie zostało w nim ukryte. Rozkręcili więc czajnik i znaleźli woreczek z białą substancją. To nie pierwsza taka sytuacja, która wydarzyła się w świdnickim areszcie. W ostatnich latach strażnicy kilkukrotnie natrafili na narkotyki umieszczone w kopertach, w pudełku kremu do rąk czy zaszyte w slipach. 

Więzień, do którego była adresowana ta paczka, nie poniesie żadnych konsekwencji. W końcu mógł nawet nie wiedzieć, że ktoś chciał sprezentować mu czajnik z niespodzianką. Nadawca za to może ponieść poważne konsekwencje za próbę umieszczenia przemytu do aresztu nielegalnych substancji.

Wychodzi na to, że lepiej się przemęczyć w więzieniu i na starcie poinformować kolegów, by nie próbowali przemycić nielegalnych substancji. Chyba, że w areszcie traficie na drugiego "Słowika". Wtedy może uda się powiesić na ścianie kilka miłych dla oka plakatów. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: KPP Świdnica Czwartek 17.12.2020