DJ 600V: Rap pod napięciem

Jak zmieniła się branża, jak komercja sterylizuje muzykę i dlaczego unikać łatwych kobiet, rozmawiamy z ikoną hip hopu DJ 600V.
DJ 600 V wywiad
CKM: W hip hopie łatwo było, jest czy będzie? Co się zmieniło na przestrzeni 22 lat, w ciągu których tworzysz nad Wisłą ten gatunek?

DJ 600V: Kiedyś trudniej było o sprzęt do tworzenia muzyki czy kręcenia klipów, teraz, mając nawet mocny przekaz artystyczny, trudniej jest zaistnieć w umyśle odbiorcy, bo rynek zajęli gracze bazujący na agresywnej promocji. Rynek stał się drapieżny i uzależniony od gotówki bardziej niż kiedykolwiek. Wystarczy nagrać średnią albo nawet marną płytę, włożyć parę złotych w promocję i funkcjonujesz jako artysta. Na Zachodzie to wysterylizowało już muzykę z różnorodności i odwagi artystycznej.

CKM: Internet, w którym rap jest potęgą, szkodzi w jakiś sposób czy rozwija hip hop?
DJ 600V: Trzeba się ocknąć i zauważyć, że internet nie jest już własnością użytkowników. Stał się własnością takich firm jak Google czy Facebook. Z tych serwisów korzystamy i niepostrzeżenie pomiędzy treściami niekomercyjnymi absorbujemy te opłacone. Ułatwia to życie tym, którzy chcą robić dossier.jpgbiznes, a utrudnia tym, którzy chcą robić dobrą muzykę, bo trudno jest się wykopać spod zatrzęsienia reklamy, promocji i wykupionych odtworzeń.

CKM: Nie nudzi cię granie jednego rodzaju muzyki? Nie myślałeś, żeby nagrać jakiś popowy kawałek?
DJ 600V: Nie, bo hip hop to bardzo bogata kultura, a poza tym rozszerzyłem obszar zainteresowań. Nawiązałem bliskie kontakty muzyczne z wykonawcami z Kingston, z Jamajki. W przygotowaniu są dwa albumy, na których wystąpi 14–16 artystów stamtąd. Następuje więc przełamanie tych tradycyjnych klimatów, ale jedno drugiemu nie szkodzi. Pomaga mi się nie znudzić i nie popadać w rutynę.

CKM: Laski lecą na siwiznę nobliwego didżeja?
DJ 600V: Nie sądzę, by dziewczyny – te właściwe i interesujące – koncentrowały się wyłącznie na owłosieniu. Wydaje mi się, że raczej inne rzeczy interesują te kobiety, które mnie interesują.

CKM: Czym więc interesują się kobiety przychodzące na imprezę, którą ty grasz? Próbują do ciebie podejść?
DJ 600V: Myślę, że muzyka, którą gram, skupia wrażliwszych i głębiej myślących odbiorców. Dotyczy to oczywiście również kobiet. Kobiety podchodzą, unikam jednak znajomości jedynie „klubowych”. Kiedy chcę poznać kobietę, szukam pozaklubowych okoliczności.

CKM: To znaczy?
DJ 600V: W klubie można przeprowadzić szybką rozmowę. Nie jestem fanem relacji z nie wiem kim. Nie jest tak, że byle kto może do mnie podejść i się zaprzyjaźnić. Wiesz, jestem producentem, nie chodzi mi o fejm, o szybkie dziewczyny. Ja wypracowuję znajomość. Każdemu odradzam branie się za kobiety, których się nie poznało, bo naprawdę trafiają się wariatki i można się grubo przejechać.

CKM: Trafiła się taka, co waliła w twoje drzwi głośniej niż boombox?
DJ 600V: Jedna weszła nocą na dach 10-piętrowego budynku, gdzie mieszkam, i zrzucała kamyki na mój balkon, by mnie obudzić. Był środek nocy. Nawet nie wiedziałem, że na ten dach można wejść.

CKM: To jaka dziewczyna ma u ciebie szansę?
DJ 600V: Na sto procent powinna mnie zainteresować. Winna dać świadomość tego, że gdzieś tam w niej jest głębia. Gdy patrzę w jej oczy, chcę widzieć coś więcej niż potylicę. Ja sprawiam na zewnątrz wrażenie osoby niesympatycznej, więc musiałaby przebrnąć przez tę granicę. Zdecydowanie wolę koncentrować się na mniejszej liczbie lub na jednej kobiecie, ale niemal doskonałej.

CKM: Doskonałych podobno nie ma na tej planecie?
DJ 600V: No okej, zbliżonej do doskonałości. Chyba każdy mężczyzna chciałby mieć kobietę lojalną, inteligentną. Piękną też - bo to nas kręci, ale z drugiej strony z pustakiem nie ma o czym gadać. Jeśli relacje między kobietą a mężczyzną mają sprowadzać się tylko do ćwiczeń fizycznych w pościeli, to ja dziękuję. Lubię stymulację umysłu i przez to stymulację emocjonalną.



CKM: Co jeszcze cię stymuluje poza inteligentną kobietą – może używki?

DJ 600V: Ja jestem bardzo „nieużywkowy”, o dziwo. Np. nie palę papierosów i prawie w ogóle nie piję alkoholu. Jestem za świadomym życiem, a procenty w tym nie pomagają. Czasem jednak używki pomagają się oderwać, co niekiedy bywa potrzebne każdemu.

CKM: Wspomagasz się czymś podczas imprez, które grasz?
DJ 600V: Staram się być w pełni skoncentrowanym na tym, co robię. Gdy gram imprezę, to jest to moja praca, ktoś mi za to płaci. Ale po występie, jeśli są sympatyczne sytuacje towarzyskie, to chętnie w nich uczestniczę. Częściej jednak wszyscy imprezowicze i ja jesteśmy zmęczeni, więc chyba tylko prysznic i czysta pościel są w stanie dać satysfakcję.

CKM: I po pracy stan skupienia nie jest już tak konieczny?
DJ 600V: Znasz człowieka, który by żadnych używek w swoim życiu nie przyjął i byłby w stanie funkcjonować w tym chorym świecie w normalny sposób?

CKM: To które używki pomagają?
DJ 600V: Są różne. np. te otwierające „trzecie oko” – zmysł do odczuwania rzeczy, których nie da się zobaczyć - one moim zdaniem są znacznie lepsze niż te przefermentowane. Natura, przyroda – to jest zdrowsze niż syntetyk. Nasze organizmy są przyzwyczajone do bazowania na tym, co stworzyła natura.

CKM: Czyli zalegalizować?
DJ 600V: Przyrodę?

CKM: Przyrodę!
DJ 600V: Bo jak można karać za coś, co jest stworzone przez przyrodę?
CKM: Co racja, to racja...

Wywiad pochodzi z magazynu CKM 8/2014

http:

Dodał(a): Rozmawiał: Paweł Jaśkowski Piątek 09.01.2015