Częstotliwość całowania zależy od twoich zarobków. Polka dostała “Nobla” w tej dziedzinie

Polki znają się na całowaniu. Potwierdza to sukces doktor Agnieszki Żelaźniewicz z Katedry Biologii Człowieka Uniwersytetu Wrocławskiego, która została laureatką Nagrody Ig Nobla za badania nad ekonomią całowania w usta.
iStock-1147544923.jpg
Nagrody Ig Nobla to humorystyczne odpowiedniki Nagród Nobla. Zostają przyznane za nietypowe prace naukowe, które „najpierw śmieszą, a potem skłaniają do myślenia”, a także za odkrycia, które "nie mogą lub nie powinny być powtarzane".

Inicjatorem tych kuriozalnych wyróżnień od lat jest czasopismo poświęcone humorowi naukowemu, który jest często przedstawiany w formie satyrycznych recenzji. W tym roku nagrody zostały przyznane już po raz 30., a laureatką jednej z nich jest doktor Agnieszka Żelaźniewicz.

Mimo że z wykształcenia jest biolożką, to “Nobla” dostała w dziedzinie ekonomii “za próbę ilościowego określenia zależności pomiędzy nierównościami dochodów narodowych w różnych krajach a średnią częstotliwością… całowania w usta” – czytamy na stronie Uniwersytety Wrocławskiego.

Sprawdź: Sprawdź, ile zarabiasz w porównaniu z najbogatszymi tego świata

Zespół dr Żelaźniewicz składał się z naukowców z Wielkiej Brytanii, Francji, Brazylii, Chile, Kolumbii, Australii, Włoch i Norwegii. Podczas badań udało im się ustalić, że w krajach, w których zaobserwowano większe nierówności dochodowe, ludzie całują się częściej niż w państwach, gdzie ten czynnik jest bardziej wyrównany.

“W takich środowiskach dużo ważniejsze jest, żeby mężczyzna z kobietą, partnerzy związywali się na dłużej, w stabilniejsze relacje – radzi doktor. “W takich środowiskach bardziej cenione są związki monogamiczne” – dodaje.



Dowiedzieliśmy się także, że: “Polacy całują zupełnie tak jak Europejczycy. Specjalnie nie odbiegamy od normy, czy popatrzymy na Niemców, na Czechów czy na Francuzów. Wychodzi na to, że wszyscy całujemy się podobnie. Ale rzadziej całujemy się niż np. Amerykanie” – zdradza doktor. Z jej badań wynika, że najczęściej całują się również mieszkańcy Kolumbii, Brazylii czy Chile.

Teraz tylko trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, co lepsze – więcej buziaków i mniej forsy czy mniej całusów i więcej kasy. Warto wziąć się do pracy i to sprawdzić. 



Dodał(a): Konrad Siwik / fot. istock Piątek 25.09.2020