Coraz więcej 'haków' na Rydzyka. Duchowny zrzuca winę na księgową

Trwa proces pomiędzy Siecią Obywatelską Watchdog Polska, a fundacją Lux Veritatis ojca Tadeusza Rydzyka. Organizacja oskarżyła działalność duchownego o zatajanie danych odnośnie wydawania środków publicznych. Rydzyk wpadł w niemałe kłopoty, ale dokłada wszelkich starań, by 'obrócić kota ogonem'.
Zrzut ekranu 2021-07-2 o 12.07.38.png

Duchowny uważa, że Watchdog w ten sposób prześladuje chrześcijan. Rydzyk wypadł się wszelkich zarzutów, a jakąkolwiek odpowiedzialność zrzucił na księgową – Lidię Kochanowicz–Mańk.
W lutym bieżącego roku zarząd fundacji Lux Veritatis przyjął uchwałę rozdzielającą kompetencje członków. Miała ona także moc wsteczną i to właśnie według niej Lidia Kochanowicz–Mańk zyskała kompetencje odnośnie posiadania dostępu do informacji publicznej. Pełnomocnik Sieci Watchdog twierdzi, że "można odnieść wrażenie, że uchwała została przygotowana wyłącznie na potrzeby procesu". 

Rydzyk w sądzie przyjął strategię "nie wiem, nie pamiętam". Dodał także, że skoro taką uchwałę przyjęto, to "najwyraźniej taka była potrzeba" i z pewnością nie jest to powiązane z kombinowaniem na swoją korzyść w kwestii rozwiązania procesu. 

Tłumaczył także, że "Nasz podmiot jest podmiotem prywatnym, dlatego dziwię się, że jesteśmy oskarżani. Udzielamy informacji różnym podmiotom polskim, niefinansowanym gdzieś spoza Polski. Jesteśmy Polakami, jestem w Polsce i chcę według polskich praw działa". To był "pstryczek w nos" Sieci Watchdog, którą stale krytykuje za finansowanie przez podmioty spoza Polski. 

Nam też ciężko zrozumieć, jak można oskarżać Rydzyka. Przecież duchowny znalazł sposób na dostęp do nieba. To logiczne, że nie będzie oddawał go za darmo. Tym bardziej nie powinniśmy węszyć wokół tego, na co wydaje państwowe pieniądze. Czy to w ogóle po chrześcijańsku?


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Piątek 02.07.2021