CKM do czytania: Prawo i nieporządek, czyli najdziwniejsze przypadki łamania prawa
Przedwczesne pobicie
Jak niebezpiecznym
dla mężczyzn jest współczesny świat, idealnie pokazuje mrożąca krew w
żyłach historia z amerykańskiego Manatee County, która przytrafiła się
30–letniemu Esricowi Davisowi. Został on brutalnie pobity (w policyjnych
raportach odnotowano m.in. obrażenia nosa oraz okolic oczu) przez
własną dziewczynę, z którą dzielił dach nad głową i – co okaże się
kluczowe – także łóżko. Powód? Będąca pod wpływem alkoholu panna Racquel
Gonzalez zmasakrowała wybranka serca za to, że zbyt szybko skończył w
łóżku, pozbawiając ją zasłużonego orgazmu. Krewka kochanka wylądowała za
kratami, natomiast Esric, po opatrzeniu ran, zaczął zwalczać traumę
związaną z kobietami.
Śliska sprawa
Miasto Kawanishi
(japońska prefektura Hyõgo) przez kilka miesięcy paraliżował strach.
Kobiety bały się wychodzić z domów po serii mrożących krew w żyłach
zdarzeń, podczas których tajemniczy napastnik zaczajał się np. w windach
i atakował je od tyłu, nie oszczędzając ani dorosłych pań, ani
nastolatek. Po pewnym czasie liczbę jego ofiar liczono w dziesiątkach.
Szeroko zakrojona akcja policji pozwoliła wreszcie schwytać
niebezpiecznego przestępcę, którym okazał się 25–letni Hideki Yamaguchi.
Zapomnieliśmy napisać, na czym dokładnie polegały jego ataki? Otóż zbir
atakował włosy i plecy ofiar… majonezem.
Psychodeliczny włamywacz
Pewnego wieczora państwo
Tony i LaDonna Landowie z florydzkiego miasta Ford Meyers usłyszeli
dziwne hałasy, dobiegające z dachu ich domu. Po chwili okazało się, ze
odpowiada za nie włamywacz, który w ten sposób próbował dostać się do
środka. Zauważony złodziej, przeszedł do ataku: skoczył na Tony’ego,
przewracając go i uszkadzając mu plecy. Dodajmy, że 21-letni Gregory
Matthew Bruni był całkowicie nagi, a po znokautowaniu pana domu wparował
do budynku, gdzie zaczął wyrywać ze ściany wielki telewizor i wytrząsać
na podłogę zawartość odkurzacza. Gdy LaDonna sięgnęła po broń i oddała
ostrzegawcze strzały w stronę napastnika, ten… zaczął się masturbować
oraz defekować na podłogę. Całą tę szaloną akcję zakończyła interwencja
policji, która obezwładniła Gregory’ego przy pomocy tasera.
Ofiara mody
Jeżeli
wierzysz w słuszność powiedzenia „najciemniej pod latarnią” – i w
podwójne blefy – poznaj historię Johna Balmera z Pasco (amerykański stan
Floryda). Ten pięćdziesięciolatek zwrócił na siebie uwagę lokalnego
szeryfa, gdy stał w kolejce w domu towarowym, ponieważ miał na sobie
gustowna koszulkę z wielkim napisem... „Kto potrzebuje narkotyków? Nie
no, na serio mam narkotyki”. Gdy zaintrygowany policjant postanowił
przyjrzeć się zawartości torby, którą John upuścił przy kasie, w środku
znalazł mnóstwo metaamfetaminy oraz marihuany. Niedługo potem biuro
szeryfa na swym facebookowym profilu zamieściło zdjęcie dilera-jajcarza
(ubranego w pechową koszulkę), ale ten nie za bardzo mógł je podziwiać,
gdyż siedział już w areszcie, czekając na wieloletni wyrok.
Skubnięcie ptaka
„Hej,
jesteśmy pijani, spontaniczni i szaleni. Co by tu ukraść?”. W ten
sposób pomyślało dwóch walijskich turystów, bawiących się w Australii.
Sądzisz, że chwilę później postanowili obrabować bankomat albo buchnąć
diamentową kolię ze sklepu jubilerskiego? Jesteś w błędzie. Brytyjczycy,
Rhys Owen Jones (21 lat) i Keri Mules (20 lat) włamali się do morskiego
parku rozrywki Sea World Gold Coast w Queensland, gdzie najpierw
popływali z delfinami i przy pomocy gaśnicy powkurzali rekiny, a
następnie przeszli do planu głównego: porwali pingwina o imieniu Dirk.
Jednak przestępcy po jakimś czasie spanikowali (pingwina trudno opchnąć
na czarnym rynku) i wypuścili go na wolność – a sami wkrótce ją
utracili, ujęci przez policje.
Bananowy czubek
Phillip
Joseph Smolinsky, 36-latek z amerykańskiej miejscowości Port Richey,
został aresztowany i trafił do aresztu z zarzutem stosowania przemocy
domowej po tym, jak jego dziewczyna zadzwoniła na policję, zgłaszając
brutalną napaść na siebie. Przybyłych na miejsce funkcjonariuszy
poinformowała, ze Philip zaatakował ją… bananem. Gliniarze podeszli do
sprawy śmiertelnie poważnie: w raporcie napisali, że na twarzy ofiary
zauważyli lekkie zaczerwienienie (prawdopodobnie efekt uderzenia
rzuconym owocem), starannie przeszukali także miejsce „zbrodni”,
odnajdując dowody rzeczowe (banan w koszu na śmieci oraz fragmenty
skórki na podłodze). Smolinsky, wciąż niewierzący, że dzieje się to
naprawdę, został spacyfikowany przy pomocy gazu pieprzowego i trafił za
kratki.
Ziemniaczany ziomek
Wyobraź sobie: jesteś fanem
gangsta rapu i chciałbyś być twardzielem, który wzorem opiewanych w
kawałkach „niggas”, chciałby praktykować tzw. drive–by, czyli
ostrzeliwanie ludzi z jadącego samochodu. Jednak los ci nie sprzyja i
nie urodziłeś się w kalifornijskim Compton, lecz jesteś chłopakiem
mieszkającym w brytyjskim Clydebank, gdzie masz ekstremalnie utrudniony
dostęp do broni palnej. Ponieważ szanse na zakup AK-47 albo Uzi masz
zerowe, to wsiadasz do auta, ruszasz na ulice i zaczynasz atakować ludzi
przy pomocy… surowych ziemniaków. Tak właśnie postąpił pewien 18-latek z
Szkocji, a cała sprawa skończyła sie dla niego w naprawdę gangsterskim
stylu, czyli... za kratkami. Usłyszał poważne zarzuty wielokrotnych
napaści, gdyż w trakcie dwóch udowodnionych mu akcji kilka osób
ucierpiało na zdrowiu – w tym 13–letnia dziewczynka, która po trafieniu
ziemniakiem doznała obrażeń twarzy...
Seks inspektor
Andrew
Libby, 33–latek z Boulder (amerykański stan Kolorado), w błyskotliwy
sposób postanowił wejść w posiadanie imponującej kolekcji porno: wszedł
do sklepu sprzedającego filmy wideo i podał się za inspektora specjalnej
jednostki ds. weryfikacji wieku, której zadaniem jest sprawdzanie, czy
aktorki występujące w sprzedawanych materiałach są pełnoletnie. Pomimo,
że okazał nawet własnoręcznie wykonana odznakę, próba zarekwirowania
kilkuset filmów dla dorosłych zakończyła się niepowodzeniem i Andrew,
wyśmiany przez obsługę, wyszedł z pustymi rękoma. Ale jako człowiek
konsekwentny, wkrótce wrócił do sklepu jeszcze dwukrotnie, próbując
zrealizować ten sam numer. Przy trzecim podejściu zmęczeni sytuacja
sprzedawcy wezwali policję, która postawiła „inspektorowi” zarzut próby
przywłaszczenia mienia.
Kup CKM przez internet: zamawiając prenumeratę na cały rok dostaniesz dwa numery za darmo i dodatkowy prezent gratis! KLIKNIJ TUTAJ.