Blancik na oczach policji

Facet zapalił blanta, po czym wsiadł do samochodu i ruszył. Nie był świadomy, że przez cały czas obserwują go kamery miejskiego monitoringu.

jaracz.jpg


Ta dziwna sytuacja miała miejsce w Bydgoszczy. Nasz mistrz kamuflażu-narkoman doszedł do wniosku, że prowadzenie samochodu na trzeźwo jest dla mięczaków, dlatego też zanim ruszył w drogę, postanowił wyjąć woreczek z roślinnym suszem, nabić szklaną lufkę i zapalić. Chwilę później, gdy marihuana krążyła już w jego żyłach, facet odpalił samochód i ruszył.



Niestety nie był świadomy tego, że wszystko co robił, nagrywało się na kamerach bydgoskiego monitoringu. Policja, poinformowana natychmiast o całym zdarzeniu, szybko zatrzymała naszego kierowcę na haju, a po wstępnych badaniach przeprowadzonych narkotestem na miejscu, wyszło, że facet faktycznie jest pod wpływem.

Bydgoszczanin z miejsca stracił prawo jazdy, trafił do aresztu, a jego samochód został zholowany na policyjny parking. Teraz grozi mu wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia samochodu przez kolejnych parę lat.

Będzie to dla niego z pewnością sroga nauczka, żeby dwa razy zastanowić zanim następnym razem wsiądzie za kółko na podwójnym gazie.

A TAK WYGLĄDA PROFESORSKI POŚCIG POLICYJNY:



Dodał(a): Jakub Rusak Środa 13.04.2016