Bezdomny Polak dostał 100 euro od Anglika za to, że zrobił sobie tatuaż na czole

To nieprawda, że najgorzej za granicą zachowują się Polacy. Bardzo często przebijają ich Anglicy, których melanż ponosi do tego stopnia, że jakiekolwiek granice przestają dla nich istnieć.
itm2kxse2zcj3t8idza4vtp2sohcyg7t.jpg

Najlepszym przykładem jest sytuacja, która miała miejsce w kurorcie Benidorm położonym między Walencją a Alicante na wschodnim wybrzeżu Hiszpanii. To właśnie tam świętujący swój wieczór kawalerski Anglicy wpadli na „genialny” pomysł: postanowili zapłacić bezdomnemu Polakowi 100 euro, by ten dał sobie wydziarać imię i nazwiska pana młodego na czole.

Polak, który przedstawia się jako Tomek, miał zamieścić na swojej głowie napis: „Jamie Blake, North Shields, NE 28”. I rzeczywiście to zrobił, tyle że ból tatuażu był tak nieznośny, że Tomek wytrzymał jedynie do momentu: „Jamie Blake, No”. „The Guardian” podaje również, że Polak otrzymał obiecaną zapłatę za dziarę, ale nie zdołał nacieszyć się nią w stu procentach, jako że niedługo później został napadnięty i obrabowany na plaży.

Lokalna policja prowadzi już śledztwo w tej sprawie, a Tomek ma uzyskać niezbędną pomoc od Karen Maling Cawles, szefowej Brytyjskiego Stowarzyszenia Biznesowego w Benidormie.

Brytyjskim turystom puszczają hamulce

Ta sytuacja zrodziła w nas pytanie o to, gdzie są granice melanżu? Tomek jest bezdomnym facetem, alkoholikiem, który przeszedł 2700 km do Benidormu po tym, jak rozstał się ze swoją kobietą. I tak, oczywiście, że jest bardzo podatny na wszelkie oferty finansowe, dlatego tym bardziej obrzydliwe jest oferowanie mu kasy za coś tak upokarzającego jak dziara na czole. I to w imię zabawy. 

Zresztą nie tylko my jesteśmy oburzeni, bo sytuacja spotkała się z taką samą reakcją lokalnych mieszkańców i Brytyjczyków. W końcu to nie pierwszy raz, gdy turyści z wysp absolutnie nie potrafią zachować się za granicą.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. Facebook Środa 01.08.2018