Amerykańscy żołnierze w Polsce dostaną ziemniaki i alkohol zamiast hamburgerów

Dowódca, generał Ben Hodges przygotował żołnierzy na najgorsze: „Nie zobaczycie tam Burger Kinga. (...) Przygotujcie się na trzy posiłki z ziemniaków każdego dnia przez sześć miesięcy".
marines-hamburgery.jpg


Amerykańscy żołnierze, którzy w ramach ustaleń ze szczytu NATO w Warszawie mają wzmacniać wschodnią flankę Europy stacjonują w Żaganiu. Podobno zderzyli się z rzeczywistością w tamtejszym garnizonie i nie wiedzą, czy wytrwają całe pół roku służby. Ponoć mniej boją się nacierających Rosjan, aniżeli braku ulubionej pizzy, hamburgerów czy wymyślnej kawy w kampusie.

Dowódca, generał Ben Hodges przygotował żołnierzy na najgorsze: „Nie zobaczycie tam Burger Kinga. (...) Przygotujcie się na trzy posiłki z ziemniaków każdego dnia przez sześć miesięcy. Irlandczycy wymyślili z tego coś ciekawego. Wy też dacie radę”. Jeden z sierżantów mówi, że w związku z tym najpierw napchał się burgerami w Stanach, a później dobił pizzą w Niemczech.

W Iraku i Afganistanie żołnierze mieli dostęp do swoich ulubionych fast foodów, a zakupy mogli robić w specjalnie zaaranżowanych parkach handlowych (takie centrum handlowe bez części wspólnej i z oddzielnymi wejściami do każdego ze sklepów).

Sierżant Kevin Muhlenbeck, który uczestniczył w misjach w obu krajach przyznaje, że amerykańscy żołnierze są przez to nieco rozluźnieni. Mówi, że niektórzy zapomnieli w jakim celu zaciągnęli się do armii i trzeba wrócić do podstaw – surowego i spartańskiego życia, by być gotowym walczyć w każdej chwili. Nie po dokończeniu truskawkowego shake`a. Zakaz ma służyć również podniesieniu morale żołnierzy w terenie, by nie złościli się na kolegów siedzących wygodnie w obozowych przybytkach.



Wyrzekną się wszelkich luksusów i mają żyć po spartańsku. Jedynym udogodnieniem ma być dostęp do internetu. Wiadomo – baza musi komunikować się ze światem, żołnierze zadzwonić przez Skype do domu, a w wolnej chwili rozluźnić się przy sesjach na CKM.PL. Wi-Fi może też posłużyć kucharzom do wyszukania nowych przepisów na ziemniaczane potrawy, by w koszarach nie wybuchł bunt.

Próba przymusowej diety miała miejsce już w 2010 roku w Afganistanie. Generał Stanley McChrystal zarządził więcej ruchu, czemu nie sprzyjało przesiadywanie w wojskowych fast foodach. Zamknął więc te przybytki. Nie trwało to jednak długo. Musiał ustąpić po niefortunnych wypowiedziach jego podwładnych na temat administracji prezydenta Obamy. Jego następca – generał David Petraeus – zniósł zakaz, gdyż uznał, że waleczny żołnierz to najedzony żołnierz.

W garnizonie nie będzie za to zakazu spożywania alkoholu. W terenach bardziej zagrożonych jak Irak czy Afganistan, prohibicja Amerykanów obowiązywała. Bo już np. Francuzi wino konsumować mogli, a Polacy podejmowali oficjeli mocniejszymi alkoholami. Generał Hodges twierdzi, że szlaban na napoje wyskokowe w takim środowisku nie będzie możliwy. Trzeba przyznać Jankesom, że mają świetny wywiad na temat naszych zwyczajów.






Dodał(a): Paweł Jaśkowski Czwartek 16.03.2017