American dream bez wiz. Jak przygotować podróż do Stanów?

Po wielu latach starań Polska dołączyła do programu ruchu bezwizowego. Co oznacza to w praktyce i jak należy przygotować podróż za ocean.
image1.jpg

To, że Polacy nie muszą już posiadać wiz zezwalających na wjazd do Stanów Zjednoczonych wcale nie oznacza, że można zwyczajnie wsiąść w samolot i wpaść na zakupy do Nowego Jorku. Wciąż należy złożyć wniosek i uiścić opłatę. 

Podróżowanie do Stanów w ramach ruchu bezwizowego umożliwia pobyt w kraju Donalda Trumpa przez 90 dni. Pierwszym wymogiem, który należy spełnić jest uzyskanie autoryzacji wyjazdu w ESTA, czyli Elektronicznym Systemie Autoryzacji Podróży.

Ważne jest, żeby zająć się tym na min 72 godziny przed planowanym wyjazdem, ponieważ jest to czas, który mają urzędnicy na rozpatrzenie wniosku. Do otrzymania dokumentu jest konieczna ważna karta kredytowa lub konto w systemie Pay Pal umożliwiające płatność za wydanie dokumentu, która obecnie wynosi ok 55 złotych (14 USD). 

Autoryzacja jest aktywna przez dwa lata i umożliwia wielokrotny wjazd na teren USA.  W przypadku odmownej odpowiedzi w procesie ubiegania się o ESTA, podróżujący do Stanów będzie musiał ubiegać się o wizę.

Kolejnym wymogiem, który należy spełnić jest posiadanie paszportu z chipem do odczytu komputerowego oraz posiadanie biletu powrotnego. Wyjątkiem od tej zasady jest przekraczanie granicy lądowej z Meksyku lub Kanady – w takim wypadku urzędnik emigracyjny nie zapyta o bilet powrotny.

Osoby, które po dacie 1 marca 2011 przebywały w Iraku, Iranie, Syrii, Sudanie, Libii lub Jemenie, muszą bezwarunkowo starać się o klasyczną wizę. Podobna zasada dotyczy podróżnych, którzy nie zostali w przeszłości wpuszczeni na teren Stanów Zjednoczonych, przekroczyły dozwoloną długość pobytu lub zostały deportowane. O wizę muszą starać się wszyscy, którzy w przeszłości byli aresztowani (niezależnie od przyczyny i zakończenia sprawy).

Pomimo przyjęcia polski do ruchu bezwizowego, ostateczna decyzja o wpuszczeniu podróżnego na teren Stanów Zjednoczonych będzie należała do urzędnika na granicy. A ten ma zawsze prawo powiedzieć „nie” i odesłać podróżującego do domu.




ZOBACZ TAKŻE: NIEWIELU JE PAMIĘTA. ARMIA USA PRZESTAJE Z NICH KORZYSTAĆ






Dodał(a): Adam Barabasz / fot. A.Barabasz Wtorek 12.11.2019