Ryan Reynolds chce nakręcić „zjaraną” wersję „Kevina samego w domu”

Takiego remake’u jednego z największych hitów w historii telewizji z pewnością mało kto się spodziewał.

Zrzut ekranu 2018-07-26 o 15.43.54.jpg

Gdyby dziesięciu osobom zadać pytanie o najbardziej znany film świąteczny, to jesteśmy przekonani, że większość wskazałaby „Kevina samego w domu”. I chociaż praktycznie każdy z nas zna ten film na pamięć, to jego obecność w świątecznej ramówce „to tradycja narodowa jak pieprzony karp i kutia”. Gdy kilka lat temu Polsat obwieścił, że w święta nie ma zamiaru emitować „Kevina”, w kraju niemal wybuchły zamieszki.

Zielony Kevin sam w domu

Pierwszy „Kevin” to jeden z tych filmów, które zdecydowanie nie potrzebują remake’u. Gdy pojawiła się wiadomość o tym, że Ryan Reynolds chce stworzyć takowy, nie skakaliśmy z radości pod sufit. Okazuje się jednak, że odtwórca roli Deadpoola ma na owy remake całkiem ciekawy pomysł. Założenia są niemal identyczne do tych z oryginału – dwaj włamywacze będą starali się obrabować dom, który na czas świąt pozostał bez opieki, a jego jedyny lokator będzie im w tym przeszkadzał. Owym lokatorem nie będzie jednak dzieciak, a około 20-letni amator marihuany, który zaspał na wyjazd narciarski. Fakt, że nasz bohater ma być bezustannie zjarany, nie pomoże mu w walce ze złodziejami.

Ryan Reynolds nie wystąpi w filmie – ma pełnić funkcję producenta wykonawczego. Za scenariusz odpowiadają Kevin Burrows oraz Matt Mider, a na krzesełku reżysera ma zasiąść Augustine Frizzel (odpowiedzialna między innymi za „Never Goin' Back” oraz „A Ghost Story”).

Wyreżyserowany przez Chrisa Columbusa w 1990 roku „Kevin sam w domu” to dziś niekwestionowana klasyka kina świątecznego. Chociaż jeśli chodzi o ten gatunek, to my jednak wolimy „Szklaną pułapkę”.


Dodał(a): Piotr Majewski / fot. youtube Czwartek 26.07.2018