Spowiedź w busie, czyli mobilny konfesjonał

Skoro istnieje zapotrzebowanie, to trzeba je zaspokoić – realia rynkowe znajdują zastosowanie również w sferze duchowej.

Chociaż wielu ludzi krytykuje Kościół Katolicki za to, że ich zdaniem ta instytucja nie idzie z duchem czasu i uparcie mentalnie tkwi w poprzedniej epoce (nie wiemy, o którą konkretnie epokę może chodzić), to jednak nie da się ukryć, że niektórzy jej przedstawiciele jak najbardziej korzystają ze zdobyczy nowoczesności. Niedawno Polskę obiegła informacja o zamontowanych na głowie Jezusa ze Świebodzina nadajnikach WiFi, a teraz przypomniała o sobie inna, interesująca inicjatywa. 

Mowa o mobilnym konfesjonale. Na ten pomysł jakiś czas temu jako pierwszy wpadł ksiądz Rafał Jaroszewicz z Koszalina. Na przemieszczające się miejsce do przeprowadzania spowiedzi przystosowano Mercedesa Vito – jego przestrzeń ładunkowa okazała się na tyle spora, że bez problemu zmieszczono w niej drewniany konfesjonał. Trzeba przyznać, że naklejka na boku z napisem „Odpady się wyrzuca, nie kolekcjonuje” z pewnością robi wrażenie i skłania do refleksji.

Jak się okazuje, nie jest to jedyna tego typu inicjatywa w Polsce. Z koszalińskiego księdza postanowił wziąć przykład burmistrz miejscowości Błaszki, w której również pojawił się mobilny konfesjonał. Niektórzy wierni co prawda zastanawiają się, czemu w tym przypadku służy zamontowany na dachu bagażnik na narty, ale to już chyba zbytnie czepianie się szczegółów, nieprawdaż?

I niech tylko ktoś spróbuje powiedzieć, że dobry bus nie nadaje się do wszystkiego!

Dodał(a): Piotr Majewski / fot.https://www.facebook.com/Mobilny-konfesjonał Wtorek 08.05.2018