GTA V nie ma sobie równych, jeśli chodzi o zysk ze sprzedaży
W kwestii zarabiania pieniędzy piąta odsłona „Grand Theft Auto” może być co najwyżej swoje własne rekordy.
Fani serii „Grand Theft Auto” od jakiegoś czasu starają się wpłynąć na twórców tytułu (czyli firmę Rockstar) i niejako zmusić ich do stworzenia kolejnej części. Nie ma się co dziwić – „GTA V” po raz pierwszy ujrzało światło dzienne w 2013 roku, czyli pięć lat temu – w świecie gier to niemal epoka technologiczna. Firma pozostaje jednak głucha na te głosy. I patrząc na wyniki finansowe, trudno jej się dziwić.
Pieniądze, które zarobiono na sprzedaży „GTA V” robią bowiem wrażenie. Jest to najdobitniejszy dowód na to, że myślenie o grach jako o rozrywce dla dzieciaków jest ogromnym błędem (o ile jeszcze ktoś w ogóle w 2018 roku myśli w ten sposób). Produkcja „Grand Theft Auto V” kosztowała 265 milionów dolarów, co jest kwotą zbliżoną do budżetu filmu „Avatar” Jamesa Camerona. Słupki przychodów różnią się jednak, i to znacznie. „Avatar” zarobił 2,8 miliardów dolarów – co czyni go najlepiej zarabiającym filmem w historii. Wynik ten blednie jednak przy kasie, jaką zarobił Rockstar dzięki „GTA V”. Gra z Michaelem, Franklinem i Trevorem w rolach głównych przyniosła bowiem… 6 miliardów przychodu!
Jeśli weźmiemy pod uwagę rosnącą popularność Netflixa oraz innych serwisów streamingowych możemy dojść do zapewne słusznego wniosku, że żaden film nigdy nie będzie w stanie dorównać najpopularniejszym grom pod względem zysków. Jeśli chodzi o liczbę sprzedanych egzemplarzy wszystkich gier w serii, to „Grand Theft Auto” daleko do króla elektronicznej rozrywki, czyli Mario. Wszystkie części „GTA” sprzedały się łącznie w około 180 milionach egzemplarzy. Wąsaty hydraulik sprzedał z kolei ponad 450 milionów kopii gier ze swoim udziałem.