Wydziarana domatorka
Gdy była mała, nie mogła doczekać aż osiągnie pełnoletniość. Ale nie dlatego żeby legalnie napić się gorzałki, zapalić fajeczkę czy wejść do modnego klubu. Chciała mieć tatuaże i być alternatywną modelką.
Madison Skye w wieku 15 lat miała pierwszą sesję, ale i pierwsze dziary za sobą. Nie miała natomiast wzrostu. W połączeniu z „pomazanym” ciałem wykluczało to ją ze świata modelingu wybiegowego. Ale ona chciała być taka jak laski z Suicide Girls. Jej niepokorna natura pchała ją w tym kierunku.
Po 10 latach jest rozpoznawalną modelką alternatywną z wieloma sesjami i publikacjami na koncie. No i z wiele większą liczbą malunków na ciele. Jak mówi – ma tyle tatuaży, że nie zwraca uwagi na to, że są. Raczej widzi wolne miejsc na kolejne dziary.
W tej chwili Madison Skye mieszka i pracuje w Toronto. Wyprowadzka do dużego miasta miała być okazją na rozwinięcie kariery modelki i uniezależnienie się. Imała się różnych zajęć, aby w końcu zostać fryzjerką. Dwa lata temu przestawiła się z układania fryzur kobietom na opiekowanie się męskimi włosami na głowie i twarzy – została barberką. Woli pracę z mężczyznami, bo twierdzi, że układa się ona bardziej gładko. Nie dziwię się – też bym zaniemówił, gdyby myła mi głowę taka kosa!
Trzy dni w tygodniu jest barberką, a cztery ma wolne. Teoretycznie, bo w te dni pozuje i jeździ po Ameryce Północnej na różne zlecenia. W międzyczasie zapełnia seksowne ciało kolejnymi dziarami, a lata po nie nawet tysiące kilometrów. Ale nic dziwnego, że przykłada do nich tak dużą wagę. Tatuaże pomogły jej w zyskaniu pewności siebie no i jest przez nie bardziej charakterystyczna. A konkurencja w modelingu alternatywnym jest dużo mniejsza niż w tradycyjnym.
Madison Skye z racji intensywnego trybu, w wolnym czasie lubi odpocząć. Jej sposobem na relaks jest przesiadywanie w domu przy herbacie i przetrzepywaniu Netfliksa. Przyznaj -myślałeś, że odgryza głowy nietoperzom i tańczy w klatce w podejrzanym klubie. Ale to właśnie tak wygląda typowa domatorka.