Monika Ordowska - powrót do przeszłości

My wszyscy odbyliśmy podróż w czasie z 2015 do 2016 roku – więc dla odmiany przenieśliśmy Monikę w drugą stronę, do przełomu lat 80. i 90. XX wieku!
ordowska0409.jpg

CKM: Kim jesteś?
Monika Ordowska: Kobietą! 26–letnią. Szczęśliwą. Zawodowo modelką i prezenterką telewizyjną.  Obroniłam też niedawno dyplom magistra dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. I prowadzę własną firmę.

CKM: Jak to robisz, że jesteś taka seksowna?
Monika Ordowska: Tak jak powiedziałam: jestem po prostu szczęśliwa. Staram się dbać o wygląd, ale nawet najseksowniejsza kobieta z czasem mężczyźnie się nudzi. Dlatego trzeba zająć się sobą, robić coś, co się kocha i wciąż się rozwijać.

CKM: A jak pokazujesz facetowi, że on ci się podoba?
Monika Ordowska: Uśmiecham się do niego.

CKM: Za co oddałabyś ostatnie pieniądze?
Monika Ordowska: Mam słabość – chyba jak każda kobieta – do butów...

CKM: A czego nikomu nie oddasz?
Monika Ordowska: Nie przywiązuję dużej wagi do rzeczy materialnych. Czasem wszystko tracisz, czasem otrzymujesz więcej niż planowałeś. Chyba więc nie ma czegoś takiego, czego bym nie oddała.

CKM: Nasze zdjęcia są w klimacie lat 80. i 90. – jak wspominasz tamte czasy?
Monika Ordowska: Pamiętam tylko lata 90. I to, że chciałam być już duża. Skakałam po łóżku nad którym wisiały wycinki czasopism z Britney Spears i śpiewałam jej piosenki.



CKM: Co cię nakręca do działania?
Monika Ordowska: Paradoksalnie: gdy coś się nie udaje. Bo ja nie poddaję się, ale pracuję więcej, aby zbliżyć się do tego, co chciałam osiągnąć.

CKM: A co cię dobija?
Monika Ordowska: To trudniejsze pytanie, bo we wszystkim staram się znaleźć pozytywną stronę.

CKM: Co się kręci?
Monika Ordowska: Szybka jazda na motocyklu. Projektowanie wnętrz. Oraz zmysłowa bielizna.

CKM: Czego się wstydzisz?
Monika Ordowska: Jeszcze nie zdałam prawa jazdy na motocykl... Ale to mój kolejny cel.




Dodał(a): Sebastian Dembiński / fot.: Marzena bukowska–filuk Piątek 02.12.2016