Irina Dreyt - inna niż wszystkie

Znajdź jedną cechę, która różni Irinę Dreyt od reszty modelek opstrykiwanych w skąpych strojach przez Alexandra Mavrina. Oczywiście chodzi o stronę wizualną, bo ta dziewczyna modelką jest przy okazji.

Irina Dreyt to młodziutka Rosjanka stacjonująca w Moskwie, choć osadzenie jej tam na stałe jest stwierdzeniem trochę na wyrost. Nie usiedzi zbyt długo w jednym miejscu, a jej spektakularne zdjęcia z pięknych wojaży są efektem jej pracy. Ta naturalna dziewczyna jest bowiem menedżerką świetnego fotografa Alexandra Mavrina. Zarządza jego studiem fotograficznym oraz interesami tak pięknych modelek jak Viki Odintsova, Tori Son czy Silvia Caruso.

Ale z racji tego, że sama jest niesamowicie zgrabną i gorącą laską, pozuje czasem swojemu szefowi. Oczywiście rozebrana lub w bardzo skąpym bikini albo transparentnych ciuszkach. Zastanawiamy się, czy do biura zawsze przychodzi w koszuli i spódnicy ołówkowej, a może pomyli czasem swoje role oraz stroje służbowe i siada za biurkiem topless. Zapewne jej szefowi to nie przeszkadza i oglądanie swojej podwładnej nago akurat w tym miejscu pracy nie jest niczym zdrożnym, ani podchodzącym pod jakiekolwiek paragrafy.

Dziewczyna może sprawdzać się nie tylko w pracy menedżerskiej, ale i jako modelka. Choć od koleżanek z tej samej „stajni” różni się właśnie tym jednym szczegółem. Choć dla niektórych jest to sprawa kluczowa. Już wiesz, o co chodzi?



Jeśli przejrzałeś powyższą galerię i porównałeś ją z galeriami modelek wcześniej wymienionych (nazwiska podlinkowane), to zauważyłeś, że Irina Dreyt ma małe piersi. W porównaniu do swoich koleżanek, częściej pozuje tyłem, bo pupę ma uderzająco zgrabną i krągłą, za to wyżej tych kształtów brak. Oczywiście to nie zarzut, bo wymiary to kwestia gustu. No i nie rozstrzygamy, czy wspomniane dziewczyny mają biust sztuczny czy naturalny, ale wiemy, że menedżerka Mavrina nie podkładała się pod nóż. Póki co. Bo może pewnego dnia znudzi się jej praca za biurkiem i przejdzie całkowicie na jedną stronę obiektywu. Choć patrząc na dzienniki podróży jej i jej szefa, słowo „biurko” też jest użyte tu na wyrost.




Dodał(a): Adam Wawrzyniak / fot.: instagram.com/irina_dreyt Środa 22.06.2016