"Heather połyka" - głębokie gardło z cyrku

Nie od początku wiedziała, że będzie mistrzynią w połykaniu. W szkole średniej nie miała pojęcia, co chce w życiu robić. Poszła na praktyki do przedszkola, które nie bardzo ją zainteresowały i mówiła, że po kilku latach pracy tam, pewnie by zwariowała.


Heather Holliday do 17 roku życia wychowywała się w Nowym Jorku w rodzinie Mormonów. Później, po wspomnianym nieudanym stażu w przedszkolu wyprowadziła się z domu do...cyrku. Tam właśnie nauczyła się połykać miecze. Przez te kilka lat doszła do poziomu mistrzowskiego i wkłada sobie do gardła prawdziwe kolosy mierzące nawet 60 centymetrów. Sama mierzy 158 centymetrów!

Gdy trafiła do cyrku na Coney Island – dzielnicy Brooklynu w Nowym Jorku  została tam „skórą”. To określenie na dziewczynę, która nie ma szczególnych talentów poza tym, że jest atrakcyjna i sympatyczna. Taka asystentka. Jednak chciała być charakterystyczna i znana z czegoś konkretnego. Wymyśliła więc, że będzie połykała różne rzeczy, z naciskiem na miecze. Ale w swoim repertuarze ma też pochłanianie długich neonów i ognia.  Do tej pory nie miała żadnego wypadku czy kontuzji. Powtarza, że jeśli przestrzega się zasad i robi się to z najwyższym skupieniem, nie ma obaw o uraz.



Dziś nazywa się Heather Swallows (Hetaher połyka) i robi to kilka razy dziennie, więc doszła do perfekcji i z boku może wyglądać jak przełykanie rutinoscorbinu, ale w rzeczywistości jest to niebezpieczne, gdyż miecz przemierza część przewodu pokarmowego. Gdyby Heather podczas występu źle wprowadziła stal lub np. wyprostowała się, mogłaby już nie mieć okazji w życiu, by połknąć cokolwiek.

Oprócz ekstremalnego zajęcia Heather Holliday ma też kilka tatuaży, ubiera się w skąpe ciuszki, świetnie eksponuje swoje atuty cielesne w postaci piersi i jest zadziorną laską. To w stu procentach modelka alternatywna. No i świetnie połyka.




Dodał(a): Adam Wawrzyniak / fot.: instagram.com/heatherswallows Piątek 20.05.2016