Fit aniołek – Jessica Lauren

Wpadliśmy na nią zupełnym przypadkiem, ale życzylibyśmy sobie więcej takich przypadków. Kobiety takie jak ona rozświetlają sobą otoczenie, a powietrze w siłowni – gdzie spędza dużo czasu – zaczyna pachnieć fiołkami. Nawet w okolicach męskiej szatni.

Jessica lubi siłownię, ale nie przesadza z rzeźbą. Tu wszystko jest harmonijne. Fani wyżyłowanych do granic dziewczyn nie mają czego szukać na jej profilu. Miłośnicy troszkę większych dziewczyn również będą zawiedzeni. To po prostu normalna dziewczyna jaka mogłaby być naszą sąsiadką i byłaby to nasza ulubiona sąsiadka. Troszkę byśmy się wstydzili opowiedzieć jej świński dowcip i chyba próbowalibyśmy wyrecytować jakiś wiersz holenderskiego poety Hieronymusa van Alphena, oczywiście w oryginale. Może, onieśmieleni jej aparycją, siedzielibyśmy w pełnym treści milczeniu, gapiąc się na te anielskie rysy twarzy. Sami na nie popatrzcie.



Dość już tej romantycznej zamułki. Przejdźmy do konkretów. Ciężko nie zauważyć, że Jessica ma dłonie mniejsze od piersi - to zawsze jest fajne. Profil na Instagramie istnieje od maja 2015 roku i do tego czasu zebrał 364 tysiące obserwujących. Nie jesteśmy zaskoczeni, bo fantastyczność Jessiki Lauren wylewa się z każdego zdjęcia. Tej pupuchny zazdroszczą jej wszystkie dziewczyny z naszej siłowni, a w szpilkach wygląda rewelacyjnie. Dlatego reklamodawcy zabiegają o pojawienie się na jej seksownych zdjęciach i płacą krocie za wzmiankę o ich produktach. Oto dowód, że praca nad ciałem popłaca. Kilka pączków zjedzonych na kanapie z pewnością nie zrujnuje Jessice figury. Obserwujemy.




Dodał(a): Maciej Prosiakiewicz / fot.: instagram.com/jessicalaurenknehans Wtorek 18.10.2016