Duża Ania czyli Anna Ryśnik w CKM! Przeczytaj wywiad
CKM: Tęskniłaś za telewizją?
Ania Ryśnik: Szalenie! Przywykłam do kamer i lubię przed nimi występować. Poza tym często dostawałam sygnały od ludzi, że powinnam wrócić. Właściwie oni popchnęli mnie do udziału w nowym programie MTV.
Czyli w „Ex na plaży” – nie obawiałaś się, że spotkasz w nim któregoś swojego „eksa”?
A.R.: Starałam się o tym nie myśleć. Potraktowałam ten program jako ciekawą przygodę i okazję do spędzenia wakacji w fajnym miejscu. Ale nie powiem nic więcej – zainteresowanym proponuję baczne oglądanie programu.
Wcześniej zdobyłaś wielką popularność występując w „Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy”. Jak tam trafiłaś?
A.R.: Jeszcze jako dziewczynka oglądałam na komputerze „Jersey Shore”, czyli amerykańską wersję tego programu. Miałam wtedy pewnie z 15 lat i musiałam to robić w tajemnicy przed rodzicami – wiadomo, że sporo tam seksu i pijaństwa (śmiech). Pamiętam nawet, że podczas oglądania powiedziałam na głos: „Boże, gdyby tylko była polska edycja, to chciałabym w niej być!”. I po jakimś czasie rzeczywiście się pojawiła, a ja do niej trafiłam...
Jak wspominasz udział w programie?
A.R.: Powiedzmy, że po prostu nie czułam się w nim dobrze. Miałam swoje zasady, których inni nie akceptowali, więc się z nim pożegnałam.
Wciąż lubisz poimprezować?
A.R.: Szczerze mówiąc, tu moje życie mocno się zmieniło. Kiedyś uwielbiałam rozkręcać zabawę i bawić się do rana. Dziś nie muszę tańczyć całą noc ani pić do upadłego – wystarcza mi parę drinków z przyjaciółmi.
Czym się zajmujesz na co dzień?
A.R.: Do niedawna miałam normalną pracę, ale teraz skupiłam się na moich social mediach. Prowadzenie Instagrama nie jest tak płytkie, jak niektórym się wydaje.
Co musi mieć facet, żeby cię zdobyć?
A.R.: Fizyczność oczywiście jest ważna, ale dziś wiem, że najseksowniejszym narządem mężczyzny jest mózg.
Seks jest ważny?
A.R.: Bardzo! Para powinna być pod tym względem dopasowana. Nie wyobrażam sobie dzielenia życia z mężczyzną, który mnie nie zadowala ani nie pociąga.
Lubisz czuć na sobie wzrok mężczyzn?
A.R.: Lubię... ale tylko wzrok!
Dlatego zgodziłaś się na zdjęcia w CKM?
A.R.: Zawsze chciałam wystąpić w takiej sesji. Ta jest bardzo fajna, pozytywna, jeszcze letnia. Zdjęcia są piękne, a ja nie zrobiłam nic wbrew sobie. Można powiedzieć, że spełniłam marzenie.
Teraz na okładce CKM będzie na ciebie patrzyło wielu mężczyzn naraz...
A.R. (śmiech): Aż się zarumieniłam! To chyba przez moją wrodzoną skromność...
To był wywiad. Gorące zdjęcia Ani Ryśnik, czyli Dużej Ani, znajdziesz tylko w nowym październikowym numerze CKM – już w sprzedaży!
Kup CKM przez internet: zamawiając prenumeratę na cały rok dostaniesz dwa numery za darmo i dodatkowy prezent gratis. KLIKNIJ TUTAJ.