Zieliński gotowy do walki

Młody, perspektywiczny, trenujący z samym Mamedem Khalidowem. Przed wami debiutant na Pro Fight - Adrian Zieliński.
Adrian Zieliński


PF: Twoim rywalem będzie Mateusz Gamrot trenujący w klubie Ankos Zapasy Poznań, w jaki sposób będziesz chciał zapobiec świetnemu poziomowi zapasów swojego rywala?
Adrian Zieliński: Całe szczęście MMA to nie same zapasy, zobaczymy jak to będzie, mam plan na walkę, ale na razie nie chcę mówić. Zobaczymy po walce czy uda się go zrealizować.

PF: Myślałeś już o tej walce, jak może się ona potoczyć?

Adrian Zieliński: Nie myślę o tym, żadna walka nie przebiegała tak jak układałem sobie to w głowie, ciężko przewidzieć jak to się może potoczyć. Trzeba wyjść i zawalczyć, dać z siebie wszystko.

PF: Miałeś okazję dwukrotnie bić się w Irlandii, jak możesz porównać poziom gal organizowanych na Wyspach do tych rodzimych?
Adrian Zieliński: W sumie to nie zauważyłem różnicy w poziomie organizacyjnym, wszystko wygląda podobnie. Jest tak może dlatego, że gale Celtic Gladiator organizuje Polak, czułem się się tam jak w Polsce, na widowni prawie sami Polacy. Gdyby nie długa podróż i lot samolotem to nie odczuł bym, że to gala za granicą.

PF: Trenujesz wspólnie z Mamedem Khalidovem, czy podpatrujesz to jak on zachowuje się w niektórych sytuacjach i później próbujesz to samemu powtórzyć?
Adrian Zieliński: Tak, staram się go podpatrywać, wykorzystywać jego rady i wskazówki. W miarę możliwości staram się też z nim trenować, ale często to są bolesne lekcje, ale można dużo od niego się nauczyć. Dla mnie to wielki zaszczyt, że mogę trenować codziennie z najlepszym zawodnikiem w Europie i korzystać z jego doświadczenia.

PF: Dla Ciebie będzie to debiut w oktagonie Pro Fight, dlaczego zdecydowałeś się przyjąć walkę dla tej organizacji?
Adrian Zieliński: Dostałem propozycje walki, na dużej i znanej gali, nie było nad czym się zastanawiać.

PF: Czy podczas przygotowań do tej walki wyjeżdżałeś z Olsztyna, czy całe przygotowania odbyłeś pod okiem Pawła Derlacza oraz Szymona Bońkowskiego?
Adrian Zieliński: Tak, cały okres przygotowań spędziłem w Olsztynie. Mam tu znakomitych sparingpartnerów, świetnych trenerów. Poza tym byli u Nas na treningach Anzor Aziev i Arbi Shamev, którzy pomagali Mi w przygotowaniach. Nie było potrzeby żadnych wyjazdów.

PF: Czego spodziewasz się po gali Pro Fight 7?

Adrian Zieliński: Spodziewam się dobrej walki i niezłego show.

PF: Czy z racji ostrych przepisów panujących w organizacji Pro Fight długo zastanawiałeś się nad przyjęciem propozycji walki?
Adrian Zieliński: W ogóle nie zastanawiałem się nad przyjęciem tej oferty. Cieszę się, że mogę zawalczyć na takiej dużej gali.

PF: Ostatnio Twoi koledzy z klubu wrócili ze USA, gdzie między innymi odwiedzili Roberta Burneikę, czy zauważyłeś u nich wzrost siły?

Adrian Zieliński: Ciężko żeby po takiej ilości zjedzonych stejków samego od Roberta Burneiki nie nabrać więcej siły. Chłopaki teraz muszą uważać żeby przy zakładaniu dźwigni nie pourywać rąk i nóg innym. Jest siła nie ma lipy.


Dodał(a): Pro Fight Piątek 20.07.2012