Wstrzymany transport to nie problem. Przyjechał z Belgii... rowerem

Polak nielegalnie wjechał do ojczyzny, wracając na rowerze z Belgii. Niedaleko przejścia w Kołbaskowie pod Szczecinem zatrzymała go Straż Graniczna. Przyznał, że był zarażony koronawirusem.
rowerem przez granicę.jpg
W związku z pandemią koronawirusa granice kraju zostały pozamykane. To utrudnia wielu osobom powrót do swojej ojczyzny. Pewien 40-latek znalazł sposób by ominąć kontrolę sanitarną. Mężczyzna wjechał do Polski przez tzw. "zieloną granicę", poza wyznaczonym przejściem.

Wszystko mogłoby się udać, gdyby 40-latek nie zatrzymał się na stacji paliw oddalonej o 1,5 kilometra od granicy. Tam poruszając się rowerem obładowanym bagażami, zwrócił uwagę celników, którzy wezwali na miejsce patrol straży granicznej. Okazało się, że mężczyzna wracał z pracy w Belgii. Cała podróż zajęła mu trzy dni.

SPRAWDŹ: “Brawurowy” pościg dwóch radiowozów. Policjanci gonili za… rowerzystą

Ku zdziwieniu strażników przyznał, że w Belgii stwierdzono u niego obecność koronawirusa. Wytłumaczył jednak, że przed wyruszeniem do Polski został z niego wyleczony.

Mundurowi wezwali na miejsce karetkę, żeby upewnić się, że rowerzysta jest zdrowy. Medycy nie stwierdzili u niego żadnych objawów choroby. Zgodnie z obostrzeniami rządu został skierowany na 2-tygodniową kwarantannę.

Na wyborze taniego środka transportu jednak nie zaoszczędził, bo za nielegalne przekroczenie granicy będzie musiał zapłacić 500 zł mandatu.


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. Izba Administracji Skarbowej w Szczecinie Środa 15.04.2020