Jeden na jednego

Wyobraź to sobie — dwóch umięśnionych kilerów okładających się pięściami po twarzach zmasakrowanych tak, że przypominają mięso mielone.
Vale tudo

Jeśli przepchniesz się przez oszalały tłum pod sam ring, usłyszysz, jak trzeszczą kości, gdy zawodnicy zakładają sobie dźwignie na stawy — ekscytuje się Szymon, fanatyk sportów walki, gdy proszę go o zwięzły opis vale tudo, brazylijskiej formuły walki wręcz, łączącej techniki chwytane oraz uderzane. Ten sport narodził się na ulicach slumsów w Rio de Janeiro. Kiedyś zawodnicy walczyli w ringu, dzisiaj częściej w klatkach, zamykani tam niczym niebezpieczne zwierzęta. — Wolisz coś klasycznego? Może w takim razie dembe, boks nigeryjski — zachęca Szymon, który w chwilach wolnych od pracy w bankowości tropi nietypowe sporty walki z całego świata. — W dembe odurzeni marihuaną zawodnicy próbują znokautować się pięściami owiniętymi twardym, mokrym sznurem, dodatkowo oblepionym piaskiem. Śmiertelność — bardzo wysoka. Zarobki — niskie (mistrzowie biorą za wygraną w turnieju ok. 300 zł) — relacjonuje mój kumpel, specjalista od... opcji walutowych.



Dodał(a): Michał Jośko Środa 14.09.2011