Surfer kontra rekin [WIDEO]

Niewiele jest osób, które przeżyły atak rekina. Jednak Mick wyszedł z bliskiego spotkania cało, bo pobił żarłacza. Gdy ten chciał chwycić go za nogę. Rzecz działa się w Republice Południowej Afryki podczas zawodów surfingowych J-Bay Open.
fanning-rekin.jpg

fot.: World Surf League

Zawody surfingowe J-Bay Open zostały odwołane przez nieproszonego gościa. W finale swój przejazd zaliczał akurat Australijczyk Mick Fanning, gdy podpłynął do niego rekin. Zawodnik poczuł obcą kreaturę, próbującą złapać go za nogi. Okazało się, że to żarłacz biały próbuje wciągnąć go pod wodę. Mick zareagował błyskawicznie i obrócił się w stronę rekina zasłaniając deską. Zwierzę wciągnęło Micka pod wodę za linkę łączącą deskę z nogą. Fanning szarpał się i mów, że kilka razy uderzył żarłacza. W końcu poczuł, że sznurek pękł i mógł próbować ucieczki.

Zabezpieczające zawody pogotowie wodne ruszyło na skuterach w stronę Micka i Juliana Wilsona – drugiego finalisty, który przebywał w wodzie nieopodal kolegi. Fanning przypomina sobie, że krzyczał do rywala, by uciekał przed rekinem, ale on płynął w jego stronę, by mu pomóc. Widzowie zamarli, a komentatorowi wyrwało się w emocjach przekleństwo na wizji. W końcu skutery dotarły do surferów i przetransportowały ich bezpiecznie na ląd.

Zawody przerwano, a po spotkaniu z finalistami rozstrzygnięto je jako remisowe. Panowie podzielili się punktami i nagrodą. Obaj w bonusie wygrali też życie.







Dodał(a): Jan Rzeźnik / fot.: World Surf League Poniedziałek 20.07.2015