Skoczył z 38 metrowego drzewa
Nie tylko Polska żyje skokami. Kolumbia ma także swojego Kamila Stocha...
Orlando Duque mistrz świata w skokach do wody dokonał tego, co wydawało się niemożliwe. Skoczył z 38 metrowego drzewa. Nie sama wysokość i prędkość z jaką spadał były problemem. Smaczku dodawał także fakt, że skakał do pełnej wściekłych Piranii Amazonki. W drapaniu się na szczyt drzewa pomogło mu miejscowe peruwiańskie plemię zaprawione w bojach z amazońską naturą. Kiedy Kolumbijczyk wszedł już na drzewo, co łatwe wcale nie było nie pozostało mu nic innego jak skoczyć.
Najmniejszy błąd mógł kosztować go życie. Na całe szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i skoczek do swojego bogatego cv dopisał kolejny niewiarygodny wyczyn. Dugue na swoim koncie ma wiele spektakularnych skoków. Zaliczał już brazylijskie i chorwackie klify, słoweński wodospad czy skok z helikoptera przy statule wolności. Jest dziewięciokrotnym mistrzem świata w cliff divingu. Swój pierwszy skok wykonał w wieku zaledwie ... 10 lat.
Podziwiamy faceta! Ale czasami zastanawiamy się czy oprócz swojej małpiej zwinności nie ma także małpiego rozumu... Nikt przy zdrowych zmysłach takich rzeczy nie robi.