Rosyjski szaleniec

Możesz skakać ze spadochronem, wspinać się na skałki, lecieć w wingsuicie, ale zawsze masz jakąś procedurę awaryjną – odpalenie czaszy, linkę asekuracyjną.  Oleg "Cricket" Sherstyachenko balansuje na krawędziach wysokich na kilkaset metrów budynkach bez takich akcesoriów dla mięczaków. Niejednokrotnie oddaje swoje życie w ręce (a właściwie w jedną rękę) kolegi operatora.

Skacze po gzymsach, robi fikołki, salta, biega na pełnej prędkości po dziurawych zadaszeniach kilkadziesiąt pięter nad poziomem ziemi. Często zwisa na krawędzi, trzymając się jej jedną ręką. Pod sobą ma wtedy kilkadziesiąt czy kilkaset metrów. Wszystko bez spiny i na totalnym luzie. Mówi, że nie czuje wtedy strachu, bo czuje się wolny jak ptak.

Bardziej spinają się widzowie, którzy oglądają jego filmiki. Oglądając to, żołądek samoczynnie zaczął mi się kurczyć i uciekać w stronę kręgosłupa. Ludziom o słabych nerwach odradzam. Aha, i nie próbujcie tego w domu. Ani na dachu domu.