Podsumowanie kadrowej afery o pieniążki. Kłótnia Lewego z Michniewiczem, interwencja PZPN

Od kilku dni kibice naszej reprezentacji odkładają na dalszy plan porażkę 1:3 z Francją w 1/8 finałów Mundialu w Katarze. Ich uwagę przyciąga zupełnie inna sprawa, mianowicie kwestia podziału 'wyczarowanych' przez premiera 30 mln złotych do podziału dla kadrowiczów. Każdy chciał jak najwięcej dla siebie, finalnie nie wiadomo, co z tego wyszło.
Zrzut ekranu 2022-12-6 o 13.25.00.png

Tak naprawdę ciężko się połapać, kto ile chciał zagarnąć. Postaraliśmy się jednak opisać sytuację i skrócić, jak tylko się da. Przed wylotem do Kataru Morawiecki obiecał naszym piłkarzom 30 mln złotych do podziału, jeśli tylko uda się im wyjść z grupy. Pieniądze miały trafić prosto do zawodników, trenera i sztabu, z pominięciem PZPN.

Przed meczem z Argentyna miało dojść jednak do kłótni pomiędzy Michniewiczem, a Lewandowskim. Poszło o szczegóły podziału pieniędzy od premiera. 5 mln złotych miało trafić do sztabu, a pozostała kwota rozdzielona pomiędzy piłkarzami. To było stanowisko kapitana naszej reprezentacji. Trener z kolei oznajmił, że sztab weźmie 10 mln złotych.

Kadra miała podzielić się na dwa obozy. Ci, którzy stali za Michniewiczem, byli zwolennikami podzielenia premii równo między wszystkich zawodników. Ci, którzy przyjęli stronę Lewandowskiego, chcieli ją uzależnić od ilości rozegranych minut na boisku. Na tym kapitan naszej reprezentacji wyszedłby najlepiej.

Sprawę pokomplikował jeszcze rzecznik rządu Piotr Muller. Wcześniej nie komentował sytuacji, jednak finalnie zabrał głos twierdząc, że dziennikarze WP przeinaczyli fakty, by zepsuć atmosferę wokół Mundialu.

"Szanowni państwo, mamy największy sukces naszej reprezentacji od 36 lat na mundialu. Zamiast dobrej atmosfery widzę, że redakcja chce zepsuć te nastroje" - mówił. Dodał również, że ta nagroda miała nie dotyczyć piłkarzy, ale zostać przekazana w formie funduszu zajmującego się szkoleniami i rozwojem młodszych sympatyków piłki nożnej. 

"Pan premier od wielu miesięcy jest w kontakcie z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą i trenerem Czesławem Michniewiczem. Rzeczywiście rozmawiali o dodatkowym wsparciu i pan premier wskazał, że warunkiem tego wsparcia jest wyjście z grupy. Ale jakiego wsparcia? Chcemy, aby powstał specjalny fundusz, który będzie zajmował się szkoleniem, rozwojem dzieci, budową dodatkowej infrastruktury, nowymi technologiami w sporcie, czy kwestiami rozwoju reprezentacji Polski. To są środki finansowe, które będą przeznaczone na te cele. Dzisiejsze emocje, które wokół tego się zbudowały, są zupełnie niepotrzebne" - stwierdził.

Czy takie tłumaczenia są przekonujące, oceńcie sami. Nam to wygląda na szukanie najkorzystniejszej opcji, która może nieco mijać się z prawdą. 30 mln złotych za wyjście z grupy to już jest podejrzany temat. Chęć przywłaszczenia sobie 10 z nich przez Trenera to druga kwestia, a dopełnieniem jest nagła zmiana zdania przedstawicieli rządu. Czekamy, aż pojawi się informacja skąd pojawią się pieniądze i na co zostały ostatecznie przekazane. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / instagram.com Wtorek 06.12.2022