Po seksie z partnerem nie może grać w tenisa. Wykryto doping

Dajana Jastremska ma niemałe kłopoty. Nadzieja ukraińskiego tenisa na początku obecnego roku została zawieszona ze względu na to, że nie przeszła testów antydopingowych. W jej organizmie wykryto mesterolon, który jest na liście substancji niedozwolonych. Tenisistka ma teraz ostatnie dni na przedstawienie racjonalnego argumentu, który mógłby ją uniewinnić. Stwierdziła, że to wszystko przez seks.
daja.jpg

Podobno ilości mesterolonu były śladowe, przez co tenisistka powiedziała, że znalazł się on w jej organizmie po seksie z jej byłym partnerem. On także był sportowcem i miał leczyć się tą substancją, ponieważ dla mężczyzn jest ona przeznaczona w formie leku. 
Gdyby ten zdecydował się przyznać, sprawa najprawdopodobniej od razu zostałaby pozytywnie rozpatrzona dla Dajany. Mężczyzna jednak wszystkiemu zaprzecza, komplikując sprawę: "Mestrolon dostał się do mojego ciała poprzez stosunek seksualny z byłym partnerem. On jednak temu zaprzecza i kłamie, że mój ojciec zmusza go do złożenia takich zeznań przed komisją. Poprosiliśmy go o próbkę włosów do analizy, ale odmówił i nie chce z nami współpracować" – mówiła tenisistka. 

20–latka jest więc w naprawdę złej sytuacji. Jej były partner nie ma obowiązku współpracować, a gdy zostaną zlecone badania, zapewne będzie już za późno i wyniki pojawią się po ostatecznej decyzji sędziów. Oczywiście decyzja może zostać cofnięta, jednak to długotrwały proces, a jeśli już mężczyzna zostanie poddany badaniu, może się okazać, że przestał przyjmować substancję, przez co wyniki nie wykażą niczego podejrzanego. 

Jeśli rzeczywiście facet naraził dziewczynę na taki problem i będzie odmawiał współpracy, no to choćby nie wiadomo, co się między nimi wydarzyło, mamy kandydata na tytuł buraka roku. Gorzej, gdy tenisistka rzeczywiście w geście desperacji obrała sobie bogu ducha winną ofiarę. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Wtorek 18.05.2021