Zarabiał miliony, bawił się z modelkami i wiódł luksusowe życie. Potem został księdzem

600 tys. euro rocznie, spotykanie się z pięknymi i seksownymi modelkami, luksusowe życie i co kilka miesięcy inny samochód. Czy takie życie może się znudzić? Okazuje się, że tak. Dodatkowo po takich wariacjach, można zostać księdzem.
philip.jpeg

Phillip Mulryne określany jest mianem "Diabła w sutannie". Zdarzało mu się wracać pod wpływem alkoholu na spotkania kadry. Po największej aferze alkoholowej z jego udziałem, został wyrzucony i odesłany do domu. Dwanaście lat po tym wydarzeniu, kilkanaście mil od hotelu, z którego go wyrzucono, były już piłkarz przyjął święcenia kapłańskie w kościele św. Olivera Plunketta. 

Mulryne zaczynał w akademii Manchesteru United, ale w tej drużynie oficjalnie zagrał tylko jeden mecz. Później został sprzedany do Norwich, gdzie zaliczał regularne występy i był istotną postacią w klubie. Niestety jego dalszą karierę często przerywały kontuzje. Trafił do Cardiff City, potem Leyton Orient i King's Lynn, ale praktycznie tam nie grał. 

Balanga też może się znudzić

Po zakończeniu kariery odstawił alkohol i skupił się na działalności charytatywnej – organizował zbiórki, odwiedzał ich i przekazywał im swoje pieniądze. "Praca w ośrodku dla bezdomnych zmieniła moje życie. Ci ludzie pokazali mi mój egoizm, który kierował mną, gdy byłem piłkarzem. Żeby być prawdziwie ludzkim, musimy oddać siebie innym ludziom. Wtedy to zrozumiałem" – mówił w jednym z wywiadów.

Wcześniej kupował trzy lub cztery samochody rocznie. Bawił się w klubach, prowadził wyjątkowo rozwiązły tryb życia. Razem z prowadzeniem działalności charytatywnej, Mulryne zaczął przygotowywać się do bycia księdzem. Ukończył studia teologiczne w Rzymie, złożył śluby wieczyste w dublińskim klasztorze i został diakonem. Po roku (2017 r.) przyjął święcenia kapłańskie. 

Wiara jest lepsza niż luksusy

"Nie będę zaprzeczał. Moje życie jako piłkarza sprawiło mi przyjemność, jednak wiem, że było to ulotne i niedojrzałe. Wiara daje mi większą satysfakcję i jest zdecydowanie bardziej emocjonalnym uczuciem" – tłumaczył dla "Primera Plana". Mulryne trenuje też dzieci w klubie piłkarskim znajdującym się przy klasztorze. Do tego co jakiś czas pojawia się na boisku podczas meczów charytatywnych. 

Wino, kobiety i śpiew to dalej nieodzowni towarzysze byłego piłkarza, jednak w tym wypadku nie jest to związane z imprezą, a misją "szukania boga". Mulryne to wzorowy przykład na to, że nigdy nie jest za późno na nawrócenie się. Teraz wasza kolej!

{[fblike]]

Dodał(a): CKM.PL Poniedziałek 06.11.2023