Pijany sędzia nie był w stanie prowadzić meczu
Ok, każdemu zdarza się mieć gorszy dzień. Wtedy w pełni wytłumaczalne jest sięgnięcie po kilka kieliszków. Wtedy jednak należy pamiętać o tym, by nie zaniedbać obowiązków, w końcu na tym polega odpowiedzialność. Sędzia hokejowy w Moskwie jednak o tym zapomniał.
Był to mecz hokejowy w ramach Pucharu Moskwy. Warto wspomnieć, że na lodzie grały dzieci – rocznik 2011. Spotkanie pomiędzy Spartakiem Moskwa a Akademią Charłamowa musiało jednak ostać przerwane, choć ledwo się zaczęło. Wszystkiemu winny był sędzia.
Arbiter wywrócił się już na samym początku, podczas pierwszego wjazdu na lód. Potem ledwo wstawał i co chwile się wywracał, przez co postanowił zgłosić drugiemu sędziemu, ze ma problem z łyżwami. Nowe jednak nie pomogły, bo po zmianie zachowywał się tak samo. Po 5 minutach zakończył mecz i zszedł z tafli lodu.
"Pierwszy raz w ciągu 20 lat spotykam się z taką sytuacją. Mamy zupełnie normalną grupę sędziów. Młode pokolenie... Chłopak w młodym wieku został bez matki, być może ta sytuacja wpłynęła na jego wychowanie" - bronił pijanego szef sędziów Moskiewskiego Związku Hokeja Igor Swietiłow.
Niestety sędzia został dożywotnio zdyskwalifikowany. No dobra, choć można się pośmiać z tak idiotycznego zachowania, to kara może się wydawać odrobinę za surowa. "Bohater" spotkania między Spartakiem a Akademią Charłamowa będzie mógł więc oglądać już inne mecze hokejowe wyłącznie z trybun.
W Polsce zdarzają się pracownicy, którzy w ogóle nie pamiętają, jak to jest wytrzeźwieć, a robią lepiej, niż profesjonaliści. Grunt, to nie dać po sobie poznać.