Trzeci Wymiar

Peter Besenyei, węgierski as przestworzy i mistrz akrobacji lotniczych, poleci nawet na miotle

akrobacja

CKM: Jak się czuje człowiek, lecąc samolotem do góry nogami, z dużą prędkością, w dodatku kilka metrów nad ziemią?

Peter Besenyei: Normalnie. Zapewniam, że bardziej ryzykowna jest szybka jazda samochodem.

CKM: Twoje tętno w czasie akrobacji?

P.B.: Jest wysokie, ale nie z powodu emocji. Akrobacje to ciężka praca fizyczna, trzeba walczyć z drążkiem sterowym czy z przeciążeniem, które powoduje, że przy zakrętach niemal przestaję widzieć, a głowa waży więcej niż skrzynka piwa.

CKM: Nie masz problemów z błędnikiem?

P.B.: Nie. Ktoś, kto je ma, musi pożegnać się z karierą pilota.

CKM:  Skąd wiesz, że akrobacja, którą robisz po raz pierwszy, nie skończy się tragicznie?

P.B.: Wszystkie triki testuję na dużej wysokości. Potem schodzę niżej. Ale nigdy nie przekraczam granicy bezpieczeństwa. 

CKM:  Dla ciebie ta granica bezpieczeństwa to metr nad ziemią?

P.B.:  Moja licencja pozwala mi latać na wysokości zero metrów. 

CKM: ?

P.B.: Mam licencję, w której jest napisane, że wolno mi latać nawet na wysokości zero metrów. Co nie oznacza, że zderzam się z ziemią. Choć czasem zdarza mi się skosić trawę końcówką skrzydła.

CKM: Kim chciałeś zostać jako dziecko?

P.B.: Pilotem! Ale chciałem zajmować się akrobacjami. Zwyczajne latanie jest przyjemne, ale nudne. Wolę poruszać się w trzech wymiarach.

CKM: Jak wygląda twój trening?

P.B.: Gdy przygotowuję się do zawodów, trenuję kilka razy dziennie. Jeśli nie — nie trenuję. Robię 70 pokazów rocznie. Wystarczająco dużo, by utrzymać formę.

CKM:  Na wakacje latasz czarterem czy własnym samolotem?

P.B.: Samoloty akrobacyjne są niewygodne i mało ekonomiczne. To tak jak z samochodami wyścigowymi — nie jeździ się nimi po zakupy czy na piknik.

CKM: Poleciałbyś pasażerskim jetem?

P.B.: Żaden problem. Potrafię latać ponad osiemdziesięcioma typami samolotów.

CKM: Nawet jumbo jetem?

P.B.: Jumbo? Łatwizna. Ale oficjalnie nie wolno mi nim latać. Nie mam odpowiedniej licencji (śmiech). 

CKM:  Dlaczego nie dorabiasz jako pilot samolotów pasażerskich?

P.B.: Bo to nudna robota!

CKM: Pilotowałeś może myśliwiec F—16? 

P.B.: Nie. Ale bardzo chciałbym poczuć tę prędkość i moc. 

CKM: Czy ty w ogóle czegoś się boisz?

P.B.: Jako człowiek czasami się boję. Najbardziej tego, co nie zależy ode mnie.

CKM:  Ile czasu potrzebowałbym, by nauczyć się latać tak jak ty?

P.B.: Trzydzieści pięć lat. Ale na naukę nigdy nie jest za późno (śmiech).

CKM: Czy mógłbyś opisać swoją ulubioną akrobację? A może zechciałbyś ją narysować — tu masz kartkę i długopis. 
P.B.: Ja ci pokażę (Peter wykonuje kilka skomplikowanych ruchów rękami w powietrzu), a ty narysuj. Sam widzisz, tego nie da się narysować. Nawet Picasso nie dałby rady. (śmiech) 

PAPRIKA CZEMPION
Peter Besenyei – rocznik 1956. Węgierski bohater narodowy, mistrz Europy i świata w akrobacjach lotniczych, pomysłodawca serii wyścigów lotniczych Red Bull Air Race. W samolocie spędził 6 tysięcy godzin. Jego najsłynniejszy wyczyn to przelot do góry nogami pod mostem w Budapeszcie w 2001 roku przy prędkości 250 km/h. Uwielbia szybkość, ściga się w formule Renault Clio Cup, skacze ze spadochronem (ponad sto skoków), jeździ na nartach, wędkuje, nurkuje. Ma winnicę na Węgrzech. Kocha muzykę, gra na fortepianie.



Dodał(a): Andrzej Chojnowski Poniedziałek 14.11.2011