Namówił Maradonę do gry w błocie. Dziś jest bezdomny
Pietro Puzone – były piłkarz Napoli, który stał za legendarnym spotkaniem w 1985 roku ma poważne kłopoty. Włoscy dziennikarze odkryli, że zawodnik mieszka na ulicy.
57-letni Puzone został rozpoznany na ulicy – ktoś sfotografował go siedzącego na ławce, a następnie wrzucił zdjęcia do sieci. To sprawiło, że przyjechała do niego grupa kibiców, którzy namówili byłego zawodnika Napoli do pójścia do szpitala. Pietro Puzone przeszedł test na obecność koronawirusa i został przyjęty na oddział. Manuel Guardasole, dziennikarz Calcio Napoli 24, poinformował, że piłkarz jest tam bezpieczny i może „odpocząć psychicznie”.
CZYTAJ TAKŻE: TAK WYGLĄDA CIAŁO ATLETY PO PRZEJŚCIU KORONAWIRUSA
Jak do tego doszło, że człowiek, który namówił Diego Maradonę do gry w błocie, znalazł się na ulicy? W wieku 27 lat, po tułaczce w niższych ligach, zakończył karierę piłkarską – nie znalazł sobie miejsca w świecie sportu. Po śmierci najlepszego przyjaciela szukał pocieszenia w narkotykach, a starania jego najbliższych o wyrwanie go z nałogu nie przynosiły żadnego efektu. W pomoc był nawet zaangażowany burmistrz Acerry, rodzinnego miasta zawodnika. Bezskutecznie.
Choć Puzone nigdy nie był wybitnym sportowcem, to jego znajomość z Diego Maradoną stała się legendarna. W 1985 roku namówił piłkarza i innych zawodników Napoli do udziału w meczu charytatywnym, w którym zawodowcy mieli się zmierzyć z amatorami. Pomimo sprzeciwu prezesa klubu obawiającego się potencjalnych kontuzji, piłkarze stawili się na boisku i tonąc w błocie po kostki, zebrali 20 mln lirów na leczenie chorego chłopca.
Kibice Napoli chcą uruchomić zbiórkę, która umożliwi Puzone powrót do normalności.
ZOBACZ GALERIĘ: TAK SIĘ WOZI LEWANDOWSKI. JEGO PORSCHE TO UNIKAT
ZOBACZ GALERIĘ: TAK SIĘ WOZI LEWANDOWSKI. JEGO PORSCHE TO UNIKAT