„Mamy rzeszę fanek, które przyjeżdżają na skocznie" - wywiad z Maciejem Kotem

CKM: No to co po igrzyskach?
Maciej Kot: Zaraz po Pjongczangu będzie Raw Air, nowy turniej skandynawski, który jest bardzo wycieńczający, jeśli chodzi o sferę fizyczną – ale dzięki temu naprawdę wyłania najlepszego skoczka. Później już tylko zakończenie sezonu w Planicy i wolne.

CKM: „Naprawdę najlepszego skoczka”... A więc Adam Małysz czy Kamil Stoch?
M.K.: Bardzo trudne pytanie, nie podejmuję się odpowiedzi! Ja ich zwyczajnie rozłączam – kiedyś była era Adama, teraz jest era Kamila. Porównywanie i wskazywanie lepszego byłoby po prostu nietaktem.

CKM: Skoczkowie mają podobne powodzenie u kobiet, co piłkarze?
M.K.: Nie wiem, jakie powodzenie mają piłkarze. Nigdy nie byłem z żadnym „na mieście” (śmiech). Ale na pewno mamy rzeszę fanek, które przyjeżdżają na skocznie nie tylko dla emocji sportowych, ale też dla najprzystojniejszych zawodników.

CKM: Co cię najbardziej odstresowuje po zawodach? Gitara?
M.K.: Na gitarze zacząłem grać trzy miesiące temu, pod wpływem Piotrka Żyły i trenera Stefana Horngachera. To jeden z elementów relaksu, bo lubię też wszystko, co dobre: książkę, film, muzykę. Do tego oglądamy z Piotrkiem Żyłą seriale, no i spotykam się z przyjaciółmi. To wszystko naładowuje mnie pozytywną energią.

Maciej Kot
Rocznik 1991, urodził się w Limanowej. Jeden z najlepszych polskich skoczków narciarskich, zawodnik AZS Zakopane i ambasador projektu "Podążaj za marzeniami, bez względu na wszystko" firmy Bridgestone. Dwukrotny indywidualny mistrz Polski (w 2013 i 2016 roku), drużynowy mistrz świata z 2017 roku oraz brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Jego rekord życiowy: skok na 244,5 m.

TO TYLKO FRAGMENT WYWIADU Z MACIEJEM KOTEM. CAŁOŚĆ ZNAJDZIESZ W AKTUALNYM NUMERZE MAGAZYNU CKM!