Kowalkiewicz zdjęła opatrunek. Oko nie działa jak powinno

Polka nie ma lekko po ostatnim pojedynku. Nabawiła się poważnej kontuzji, po której mogła nawet stracić częściowo wzrok. W końcu zdjęła opatrunek i pokazała fanom w jakim stanie jest jej oko.
Projekt bez tytułu (2).png

Podczas gali UFC w Nowej Zelandii Karolina Kowalkiewicz (12-6-0) starła się z Yan Xiaonan (12-1-0, 1BW). Polka przegrała pojedynek, jednak nie to ją najbardziej załamało. Podczas walki przyjęła cios, który poskutkował pęknięciem kości oczodołu.

Lekarze na początku nie chcieli puścić naszej reprezentantki do domu. Ostrzegali ją, że podróż samolotem i zmiany ciśnienia, mogą tylko pogłębić kontuzję i skutkować utratą widzenia w jednym oku. Kowalkiewicz jest już w Polsce i wyczekując operacji pokazała, jaki jest jej aktualny stan.


“Oko minimalnie zapadło się do zatoki szczękowej i nie do końca się rusza” – wyjaśnia w nagraniu fighterka. Karolina widzi podwójnie i – jak tłumaczy – cały obraz jej wiruje. Szczególnie gdy zawodniczka patrzy w górę, widać, że oko się nie rusza. Kowalkiewicz nosi teraz okulary z naklejką na jednym szkle, bo tylko wtedy widzi w miarę normalnie.

Wojowniczka jednak się nie poddaje i z radością mówi, że już w ten czwartek przejdzie operację. Lekarze wstawią tytanową płytkę, a oko zostanie podniesione. Dodatkowo poszerzą zatoki i wyprostują przegrodę nosa.

Łukasz Zaborowski, trener Kowalkiewicz, nie przekreśla kariery swojej zawodniczki i w wywiadzie dla MMA Rocks poleca wszystkim fanom poczekać na rozwój wydarzeń po wyjściu Karoliny ze szpitala.



Kowalkiewicz w wywiadzie udzielonym portalowi WP SportoweFakty, wyjaśniła, że Chinka przy każdej możliwej okazji wkłada jej palce w oko. “W klinczu kiedy ją dociskałam do siatki, to mi tak na chama ładowała paluchy w oczy” – tłumaczy zawodniczka. Niestety mimo, że to Karolina dostała w oko, problemy ze wzrokiem miał sędzia, bo tylko dwa razy zareagował na nieuczciwe zagranie przeciwniczki. 

ZOBACZ TEŻ: Chodakowska szuka fotografa. Płaci oznaczeniami na Instagramie



Dodał(a): Konrad Siwik / fot. instagram Wtorek 03.03.2020