Jak podrywać w siłowni

Zapewne nie chcesz podzielić losu Johnnego Bravo czy Joey`ego Tribbiani, zatem nie zachowuj się jak żaden z nich. W siłowni możesz trafić miłość swojego życia, dobre towarzystwo, a czasem po prostu świetny seks. Jednak żeby tam dojść, musisz się trochę napocić – jak to w gymie.
podryw-w-siłowni.jpg

Na początku ustalmy, że jeśli przychodzisz do siłowni żeby oprócz rwania sztangi, wykonać rwanie dziewczyny, to będzie to zauważone przez wszystkich na miejscu, włącznie ze świeżakami wykonującymi pompkę (tak, sztuk: jeden) nad telefonem, by zrobić snapa. Musisz się więc kamuflować i odpowiednio przygotować. Na szczęście przychodzisz na gotowe, bo po przepytaniu koleżanek i kolegów, regularnie odwiedzających polskie `gimnazjony`, przedstawiam Ci gotowe podpowiedzi jak podrywać w siłowni. Oczywiście dorzucam w gratisie własne doświadczenia i wnioski, jakie wyciągnąłem po kilku zmianach miejscówek (w kilku przybytkach jestem spalony).

ROZGRZEWKA

Zacznij od rozgrzewki – rozruszaj stawy podczas obchodu klubu, upewniając się, że przyszła sama, a na strefie wolnych ciężarów nie wyciska jej nienaturalnie rozrośnięty prywatny dzik. Teraz przejdź do treningu właściwego.

TRENING WŁAŚCIWY

1. Popatrz na nią, ale nie gap się.
Ona na pewno wyłapie kiedy wpatrujesz się w nią w krępujący sposób. Zauważy kątem oka gdzie stoisz, w jakich rewirach się poruszasz i jeśli będzie miała Cię w zasięgu swojego wzroku, szybko skojarzy, że i ona znajduje się w Twoim. Nawet jeśli w danym momencie nie gapisz się, będziesz nosił brzemię zboczeńca. Jeżeli już przegiąłeś, da się to naprawić. Natychmiast przestań wpatrywać się w nią i okaż swoją uprzejmą i pomocną naturę. Zaproponuj asystę kolesiowi walczącemu z życiówką na ławeczce, sprzątnij po kimś, pomóż komuś zagubionemu – pokażesz ludzka twarz i częściowo zmażesz wizerunek zboczeńca.

2. Uśmiechnij się do niej dyskretnie.
Nie patrz się przy tym dłużej niż 2 sekundy! Poćwicz jednak uśmiech najpierw przed lustrem, by nie wyjść na dziwaka i natręta. W Polsce nie uśmiechamy się do obcych ludzi, bo uważamy to za flirt. Ale może mylnie kojarzymy skierowane ku górze kąciki ust z wskazującym w tę samą stronę penisem. Pamiętaj jednak, że jeśli uśmiechasz się do ślicznej dziewczyny w asyście większego od Ciebie dzika, on może tej zasady nie znać.

3. Ubierz się odpowiednio.

Zapomnij o porwanej koszulce czy jeansowych obcisłych spodenkach. Nie muszą być to najnowsze buty do CrossFitu i markowe ciuchy, ale warunek jest jeden – muszą być świeże. Jeśli jesteś tym typem faceta (choć znam też takie dziewczyny), który przypomina sobie, że nie opróżnił torby po siłowni, wychodząc właśnie na kolejny trening, omijaj ładniejsze dziewczyny łukiem i wróć dzień po wielkim święcie prania.

4. Staraj się być zabawny.
Gdy wszyscy wyciskają siódme poty i skupieni są na celu, pokaż, że masz dystans i bądź luźny jak Will Smith w „Bad Boys”. Pożartuj z trenerem – on powinien być dla Ciebie uprzejmy, w przeciwności do obcego faceta, który niekoniecznie musi tolerować Twoje poczucie humoru. Sprawa jest jeszcze prostsza na zajęciach grupowych – wtedy możesz ukraść coachowi trochę uwagi i dorzucić swoje trzy grosze. Ale pamiętaj, żeby były trzy! Jeśli przesadzisz i po pierwszym żarcie zechcesz poślizgać się jeszcze na fali, może wyjść karykaturalnie i będziesz odbierany jak ta nieśmieszna pierdoła w podstawówce, która robiła z siebie pośmiewisko, by rozbawić innych. Choć autoironia to najlepsza forma dowcipu. Ale nie wywracaj się i nie potykaj – to robią klauni.

5. Podejdź...obok niej.
Jeśli nawiązaliście kontakt wzrokowy, czujesz, że coś wisi w powietrzu – i nie jest to pot wyciskających obok dzików – podejdź w jej stronę po sztangę, hantlę, kettle`a lub inny sprzęt, który leży koło niej. Z dużym prawdopodobieństwem odniesie wrażenie, że chcesz zainicjować kontakt, czym podsycisz jej apetyt. Zawiedzione nadzieje, gdy będziesz odchodził, tak rozbudzą ochotę na kolejny krok, że będzie bardziej otwarta na kontakt.

6. Komplementuj.
Ale nie ciało, a jej strój, technikę, ćwiczenie czy cały set. Rób to jednak z rozwagą i nie podkreślaj, jak zwinnie pracuje miednicą, po tym jak prostuje pośladki w ostatniej fazie przysiadu... Nie nawiązuj do fizyczności, nawet jeśli zachwalasz jej biceps – może pomyśleć, że przesadziła. Zapytaj czy to specjalne słuchawki treningowe, czy te rękawiczki są wytrzymałe - bo zużyłeś już trzy pary albo jak sprawują się jej buty podczas biegania. Wtedy dowiesz się czy w przyszłości będą okoliczności do wspólnego joggingu.

7. Pokaż swoją słabość.
Obnaż się i odkryj - z pozoru - słaby punkt. Jeśli ona skacze na skakance, zrób to samo, ale nieudolnie. Uśmiechnij się i zacznij rozmowę, dopytując jak jej to wychodzi. Jeżeli trenuje brzuch, przyznaj, że ominąłeś lekcje Chodakowskiej w tym temacie. Zaciska uda na maszynie, faluje na orbitreku? Zapytaj jak to funkcjonuje, bo chciałbyś popracować nad xxx (tu wstaw odpowiednią partię mięśniową). Nadal pozostaniesz dzikiem, który wyciska na klatę 150 kg i tyle samo pociągnie w „martwym”, ale takim, który nie wstydzi się swoich niedoskonałości i je pokazuje (dziewczyny nie wierzą w istnienie „facetów doskonałych”, nawet jeśli wydaje CI się, że nim jesteś). Między sobą nazwałyby Cię „rozkosznym”, a to już o jeden atrybut od innych siłaczy, którzy są „fajni”.

8. Pomagaj jej.
Poprawianie jej to bardzo delikatny temat. Jeżeli zrobisz to delikatnie, merytorycznie i zapewnisz jej poczucie, że nie traktujesz jej z góry, to możesz to zrobić – dla jej zdrowia oczywiście. Zacznij jednak od zgłębienia tematu co chce osiągnąć i skąd taka metoda. Być może ma alternatywny sposób na ćwiczenie, które Ty od lat wykonujesz tak samo. Jeśli po radzie dziewczyna poczuje się niezręcznie, dorzuć, że zanim Tobie ktoś podpowiedział, robiłeś tak samo. No i oczywiście możesz poprosić o rewanż na skakance, orbitreku...

9. Nie warcz.
Może i czytałeś badania naukowców o tym, że kobiety słuchają swojego pierwotnego instynktu i szukają najsilniejszego samca, ale nie zachowuj się jak jaskiniowiec, bo to kojarzy się im z przełożeniem maczugą przez głowę i zaciągnięciem wbrew własnej woli do jaskini. Nie bądź atencyjną dziwką. Jeśli musisz stęknąć podczas swojej życiówy, zrób to – wypuść powietrze, ale nie rycz, plując dookoła testosteronem.

10. Daj z siebie wszystko!
Pamiętaj żeby nie opieprzać się na treningu i zostawiając wielką plamę potu na podłodze, pokazać, że jesteś wojownikiem. Nie zapomnij tylko tej kałuży zetrzeć. Akurat ta cecha z pradawnych czasów dziewczynom imponuje i daje do zrozumienia, że o wszystko walczysz z zaangażowaniem równym wysiłkowi w gymie. Nie zapomnij na koniec uśmiechnąć się do siebie – okażesz dystans do tego co robisz i że nie jesteś śmiertelnie w to zaangażowany i że ona ma szanse stać się Twoim hobby numer jeden.

PO TRENINGU

Jeżeli poprawnie wykonasz powyższe ćwiczenia, istnieje prawdopodobieństwo, że rozciąganie zaliczysz już w dużo bardziej komfortowych warunkach i nie w pojedynkę. Choć i przy tym nieźle się napocisz, ale potraktuj to jako trening cardio - długo i umiarkowanie, a nie jak trening interwałowy - krótko i rwanymi cyklami.




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Czwartek 28.07.2016