Home workout. Zadbaj o formę w domowych warunkach

Siłownie są zamknięte, ale mamy na uwadze, że nie każdy potrzebuje przerzucania żelastwa, żeby zrobić formę. Ogromną popularnością cieszy się także street workout, jednak pogoda nie zachęca do ćwiczeń na drążkach plenerowych. Zamiast tego warto ściągnąć je do domu.
drązek.jpg

Drążek, który odziedziczyłeś po ojcu zapewne już woła o pomstę do nieba. Zamiast zdzierać z niego resztki lakieru lepiej zainwestować w nowy sprzęt, który posłuży ci przez lata, a kiedyś będziesz mógł podarować go swojemu synowi. Wyszukaliśmy kilka najciekawszych opcji, dzięki którym nie stracisz formy podczas lockdownu.

Drążek do podciągania
drązek1.jpg
Jeśli nie jesteś street workoutowym freakiem, nie potrzebujesz kupowania całego “rusztowania” do ćwiczeń. Dzięki podciąganiu możesz wykorzystać własną masę ciała do treningu górnych partii mięśni. Wystarczy, że zamontujesz go na ościeżnicy i z łatwością zadbasz o plecy, ramiona i brzuch. Dostępny tutaj

Zastosuj różne chwyty
drązek2.jpg
Szeroki, wąski, młotkowy – dzięki temu drążkowi każdy chwyt jest możliwy. Został on tak opracowany przez specjalistów, abyś mógł wykonać na nim różne podciągania i trenować partie mięśni, których nie napompujesz na zwyczajnym drążku. Dostępny tutaj

Drążki do dipsów
drazek3.jpg
Zwyczajne podciąganie jest bardzo wszechstronnym ćwiczeniem, ale żeby zadbać także o tricepsy i klatkę piersiową warto rozważyć zakup drążków do dipsów. Wystarczy je go na ziemi i tyle. Przenośne i kompaktowe urządzenie pozwoli ci zrobić także pompki czy podciąganie australijskie. Dostępne tutaj

Mistrz home workoutu
drażek4.jpg
Całe lato trenowałeś na drążkach plenerowych, ale przez ponurą pogodę i lockdown wolisz teraz pozostać w domu? Żaden problem, bo z powodzeniem możesz wstawić do swojego pokoju stację wolnostojącą, na której “spompujesz” niemal każdą górną partię ciała. Ten drążek to połączenie wszystkich poprzednich i dzięki niemu na pewno będziesz mógł pochwalić się świetną formą w przyszłoroczne wakacje. Dostępny tutaj



Dodał(a): Konrad Siwik / fot. istock Czwartek 05.11.2020