Gruby mistrz MMA

Patrzysz na niego i widzisz Bonusa BGC. Masz ochotę postawić mu lufę, żeby pocisnąć mu, gdy będzie częściowo odcięty. Mógłbyś się nieźle zdziwić, bo masz do czynienia z zakontraktowanym zawodnikiem federacji UFC!

All you can do is fight, not run, need to join a track meet, next time pow, pow, thank for the support love the fans

Posted by Roy "Big Country" Nelson on 14 marca 2015


Roy "Big Country" Nelson wygląda na ślamazarnego grubaska, jak Bonus BGC. Nieporadnego ale sympatycznego. Jednak ocenianie go po posturze nie wyszłoby Ci na dobre. Nie każdy fighter musi wyglądać jak aktorzy grający w filmie „300”. Liczy się technika, a nie wymiary – to powinno rozbrzmiewać Ci w głowie w akompaniamencie śmiechu lasek.

Wracając do Roya… Ma bardzo wojownicze zaplecze, bo trenował zapasy, karate, kung fu, a od 2000 roku pochłonęło go brazylijskie jiu jitsu. Karierę w MMA zaczął cztery lata później. W 2007 roku został pierwszym mistrzem wagi ciężkiej federacji IFL, która uważana jest za prekursora lig mieszanych sztuk walk.



W chwili obecnej pochodzący z Las Vegas zawodnik zajmuje 11 miejsce w kategorii ciężkiej federacji UFC. Zadebiutował tam w 2010 roku nokautem podanym zaledwie w 39 sekund. Waży 113 kg, mierzy 183 cm i wyprowadza potężne ciosy rękoma. Jest nieobliczalny i często lekceważony przez przeciwników. W konsekwencji czego możemy oglądać jego piękną cie szynkę po wygranym pojedynku.

Najbliższą walkę stoczy 26 września w Japonii i trzymamy kciuki, by przełamał złą passę dwóch przegranych ostatnio walk.

Dyskutuj z autorem na Twitterze




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Czwartek 10.09.2015