Dźwięk pękającej czaszki - brutalny nokaut

Połamał mu kolanem czaszkę, a na koniec jak gdyby nigdy nic, chciał go „złapać w Pokeballa”. Podbite oko, złamane żebro, wybity bark, skręcona kostka – mogłeś widzieć te kontuzje, bo są dość powszechne w sportach walki. Jednak to, czego doznał Evangelista "Cyborg" Santos, powoduje jeżenie się włosów i lekki odruch wymiotny. Żeby stworzyć ten materiał, odtworzyłem filmik wielokrotnie. Ale tylko pierwszy raz z dźwiękiem.


Rzecz działa się podczas londyńskiej gali MMA organizowanej przez Bellatora. Naprzeciw siebie stanęli Evangelista "Cyborg" Santos i Michael Page. Ten pierwszy wyprowadził prawy prosty, ale zszedł trochę nisko na nogach, więc nie wiadomo czy cios wymierzony był na głowę czy korpus. Jednak przeciwnik zorientował się - akcja była czytelna i skazana na niepowodzenie, bo byli w zbyt dużym od siebie dystansie. Page wykorzystał moment gdy jego adwersarz poszedł ciałem za ciosem.

Podskoczył i wbił latające kolano w czaszkę „Cyborga”. Po hali rozległ się odgłos gniecionego kubeczka plastikowego. Evangelista padł na ring, trzymając się za głowę. Sędzia od razu przerwał walkę, do oktagonu wbiegli lekarze i Santos musiał być zniesiony. Już na pierwszy rzut oka było widać, że sprawa wygląda poważnie – fighter miał zapadniętą czaszkę. Kolano wbiło się w centralną część czoła.



Oglądając ten filmik za pierwszym razem, w myślach życzyłem Cyborgowi żeby stracił przytomność i nie czuł bólu. Tak się nie stało. Był przytomny do końca. Wygrany pojedynku założył w tym czasie czapkę z logo Pokemon i zagrał w Pokemon Go na żywo, próbując łapać w Pokeballa wijącego się z bólu przeciwnika.

W akcie solidarności jego była żona Cris „Cyborg” Justino, również zawodniczka MMA, uruchomiła akcję crowdfundingową, by pomóc mu zebrać pieniądze na opiekę medyczną i operację, którą musi przejść w Londynie. Nie może latać, bo strzaskana czaszka wywiera nacisk na mózg, więc koniecznie musi się to odbyć w Wielkiej Brytanii. Zaznacza, że nie wie jakie będą pełne koszty leczenia, ale zwróciła się o 20 tysięcy funtów.

Sędzia zawodów przyznał, że w swojej dwudziestoletniej karierze nie widział tak groźnej kontuzji.




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Poniedziałek 18.07.2016