Arbiter sędziował pistoletem

Ciężkie jest życie sędziego piłkarskiego. Nakrzyczą na niego zawodnicy obu drużyn, naubliżają trenerzy, a kibice pogrożą nawet ich rodzinom. Jak żyć? Brazylijski arbiter miał dość i wyciągnął pistolet.
sedzia-bron.jpg

Umówmy się, arbiter jest zawsze najbardziej przegraną stroną na boisku, bez względu na wynik meczu. Nawet w remisowym spotkaniu któraś z drużyn dopatrzy się winy gościa w pasiaku. Sędziowie powinni dostawać dodatki do wynagrodzenia za pracę w ciężkich warunkach i kilka razy w roku dofinansowanie do wyjazdu do uzdrowiska na regenerację mentalną.

Niektórym sędziom puszczają czasem nerwy i uruchamiają ręce, bynajmniej nie do wyciągnięcia kolorowych kartoników z kieszeni. Ale podczas meczu pomiędzy brazylijskimi drużynami Brumadinho a Amantes da Bola arbiter Gabriel Murta (z zawodu policjant) sięgnął po inne środki. Gdy bito go po twarzy i popychano, po tym jak wyrzucił z boiska jednego z zawodników gospodarzy, pobiegł do szatni po służbowy pistolet.

Wrócił na boisko i zaczął straszyć zawodników, którzy przed chwilą wyładowywali na nim frustrację. Na szczęście jego koledzy – sędziowie liniowi odciągnęli go na bok. Gabriel Murta ma przejść teraz testy psychologiczne, które sprawdzą, czy znów nie pomyli gwizdka z pistoletem. No bo za którymś razem może wypalić, gdy dmuchnie w lufę.



Dyskutuj z autorem na Twitterze





Dodał(a): Paweł Jaśkowski Środa 30.09.2015