Klub dla furiatów
Jesteś dziś niesamowicie wkurzony, kumulujesz złość i z chęcią coś byś zdemolował? Przecież wiadomo, że niszczenie ma działanie terapeutyczne.
Jeśli uda ci się zapisać do klubu, uiszczasz opłatę członkowską. Następnie wybierasz sobie narzędzie zniszczenia (do wyboru masz m. in. młotki, topory, piły łańcuchowe, kije do bejsbola, miecze, zakazana jest wyłącznie broń palna) oraz to, co będziesz rozwalał. Za każdy zniszczony przedmiot płacisz odpowiednią kwotę. Przykładowe ceny? Gitara: 250 $, telewizor LCD: 800 $, chińska porcelanowa waza: 1000 $, luksusowa kanapa: 2000 $.
Myślisz, że to koniec oferty?
To w końcu Ameryka, więc tutaj wszystko zależy od twojej pomysłowości, stopnia agresji i pojemności portfela. Jeśli tylko sobie tego zażyczysz, szefowie klubu zorganizują ci rozwałkę nowego Ferrari, i to za okazyjną cenę 100 000 $. Zadbają też o twój komfort i bezpieczeństwo – wszystko odbywa się w klimatyzowanej i przestronnej (niemal 750 m2) hali i dostaniesz bajerancki strój ochronny.
Dodatkowo organizatorzy nagrają akcję na wideo, żebyś kiedyś mógł pokazać rozwałkę życia wnukom. Klub cieszy się tak wielkim powodzeniem, że firma planuje stworzenie filii w Los Angeles i Londynie. Co ciekawe, 40 proc. klubu stanowią dziewczyny. Choć nie polecamy poznawania w takim towarzystwie przyszłej żony – będzie miała zbyt duże doświadczenie podczas rzucania w ciebie talerzami, to zachęcamy w furii do założenia przedstawicielstwa nad Wisłą.