Żółta kartka, samobój i czerwona kartka – to wszystko w zaledwie pięć minut!

Pomocnik Elfsborga Robert Gojani raczej nie będzie dobrze wspominał dnia 14 maja 2018 roku.

gojani.jpg

Są takie dni, kiedy mamy wrażenie, że cały wszechświat zwrócił się przeciwko nam. Wstając z łóżka uderzymy małym palcem u stopy o kant szafki, kromka chleba spadnie masłem w dół, a gdy drzwi autobusu zatrzasną się nam przed nosem, to akurat zacznie padać. Dniem tego typu dla pomocnika IF Elfsborg okazał się 14 maja 2018 roku, gdy jego drużyna grała na wyjeździe z BK Häcken w ramach rozgrywek szwedzkiej Allsvenskan, czyli najwyższej tamtejszej klasy rozgrywkowej.

W 14. minucie spotkania Gojani obejrzał żółtą kartkę – trener z pewnością nie był zadowolony, że jeden z jego zawodników otrzymał ostrzeżenie tak wcześnie, ale cóż, zdarza się. Do kuriozalnej i fatalnej w skutkach sytuacji doszło cztery minuty później – Gojani postanowił odegrać piłkę do bramkarza, jednak nie upewnił się, gdzie znajduje się golkiper. Efekt był taki, że futbolówka powoli wturlała się do bramki, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. 

Jakby tego było mało, w dziewiętnastej minucie najwyraźniej poirytowany całą sytuacją Gojani dopuścił się zagrania, na skutek którego obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Żółta, samobój, czerwona – a to wszystko w zaledwie pięć minut! Grający w dziesiątkę Elfsborg nie był w stanie nawiązać walki z gospodarzami, a cały mecz zakończył się wygraną 5-0 na korzyść Häcken. 
Tak więc jeśli kiedykolwiek będziecie mieli zły dzień, przypomnijcie sobie „wyczyn” szwedzkiego piłkarza!


Dodał(a): Piotr Majewski / fot. youtube Wtorek 15.05.2018