Tinder + Uber = Under

Co się stanie, gdy połączysz aplikację randkową z aplikacją do tanich przejazdów pasażerskich? Bzykanie w drodze, czyli coś dla zapracowanych, niemających czasu ludzi zorientowanych na mobilne technologie.
under.jpg

Gdy połączymy Tindera, czyli katalog z ludźmi w okolicy, którzy bez zbędnych ceregieli chcą jak najszybciej wylądować z kimś w łóżku i po tym szczęśliwie się ożenić / wyjść za mąż z Uberem, czyli tanimi przejazdami nowymi autami, kierowanymi przez nieznających topografii miasta milczącymi kierowcami, otrzymamy Undera. Tak przynajmniej oceniają to twórcy kanału Barely Productions.

Odpalasz Undera w smartfonie, wybierasz kierowcę przesuwając profile w lewo i w prawo, a jeśli on / ona również Cię zaakceptują, macie matcha. Gdy driver zainteresuje się pasażerką, może ją przesunąć, tym razem do przodu, na fotel obok. Krótka rozmowa z mistrzem small talku, parę komplementów, wspólne tematy, zainteresowanie, chemia, seks. Po wszystkim dojeżdżasz do celu.

Pamiętaj jednak o podstawowej zasadzie – nie angażuj się i nie zakochuj, to tylko krótki przejazd, a nie podróż na całe życie. Zamawiaj więc następny kurs lub odbieraj kolejne pasażerki.







Dodał(a): Jan Rzeźnik Poniedziałek 10.08.2015