Sztuka złego całowania
Ssawka: Niektórzy robią ustami kółko, przywierają wokół moich warg i wciągają powietrze, wytwarzając bolesne podciśnienie. Pozbawiają mnie oddechu i zostawiają czerwone ślady wokół ust. Jeśli do tego facet na wąsy... Błeee!
Ozorek: Są mężczyźni, którzy zanim jeszcze zaczną całować, podchodzą do mnie powoli z wysuniętym językiem. Niektórzy dodatkowo nim ruszają szybko w dół i w górę. Ma to wyrażać wielką namiętność, ale jest typowe raczej dla zboków.
Koszmarek: Ta technika mnie przeraża - całuję się z facetem i nie czuję jego języka. Wysuwam swój, szukam jego i... nic. Pustka. Facet całuje mnie samymi wargami. Mam wrażenie, że mu urwało język. A jak język, to nie wiadomo co jeszcze.
Imadło: Rzecz jest charakterystyczna dla spiętych maminsynków: człowiek przyszczypuje swoimi wargami moje, po czym wkłada mi do ust usztywniony język i szoruje nim w przód i w tył. Czuję się tak, jakby dorwał mnie Hannibal Lecter.