Syndrom Niedopchnięcia

Jeśli twoja kobieta zaczyna marudzić i zrzędzić jak opętana – to wiedz, że coś się dzieje! Jeśli na jej twarzy jawi się wyraz poirytowania i wszystko ją denerwuje – to już wiedz, że coś się tam bardzo mocno burzy! I wcale nie jest to okres, ani szatan, tylko po prostu Syndrom Niedopchnięcia

syndrom niedopchnięcia

Gdyby zapytać statystycznego mężczyznę, kiedy kobieta jest rozdrażniona i nieznośna, większość odpowiedziałaby zapewne: „gdy laska ma okres” – wtedy też należy omijać ją szerokim łukiem, a najlepiej zabarykadować się w pokoju z telewizorem i kratą browarów, i nie wychodzić stamtąd przez tydzień.


Otóż nic bardziej mylnego! Jeśli twoja luba ma niekontrolowane napady złości i czepia się bez powodu, śmiało można podejrzewać, że cierpi na Syndrom Niedopchnięcia. W takim wypadku, jedyne co jest w stanie ją uspokoić (i zaspokoić) to… ostre rżnięcie. Zamiast stać bezczynnie, zlituj się więc nad potrzebującą i czym prędzej udziel jej pierwszej pomocy!

Naukowcy już dawno dostrzegli liczne korzyści płynące z seksu. Poprawia on naszą kondycję, pogłębia więzi między partnerami, a nawet powoduje, że cera jest zdrowa, a włosy lśniące. Co więcej, podczas bzykania uwalniane są hormony łagodzące stres i ból, takie jak endorfina, czy oksytocyna. Chyba zgodzisz się, że celibat to głupi pomysł?  Poza tym niezaspokojenie potrzeby seksualnej może prowadzić do frustracji i powstawania napięć w relacjach z innymi ludźmi.

Teraz już wiesz, dlaczego pani z urzędu była taka niemiła!


Dodał(a): Jagoda Piątek 16.12.2011