Antydepresyjna sperma

Nowa torebka, szpilki albo futro? Pamiętaj, że tymi prezentami nie poprawisz jej humoru tak skutecznie, jak... porządnym wytryskiem

sperma


Nic tak nie poprawia humoru zdołowanym kobietom, jak... sperma. W końcu już jakiś czas temu badania przeprowadzone przez Gordona Gallupa z New York University udowodniły, że nasze nasienie jest niesamowitym kobiecym antydepresantem. Amerykański doktor przepytał niemal 300 pań i okazało się, że te, które żyły w abstynencji seksualnej albo stosowały prezerwatywy, zdecydowanie częściej cierpiały na depresję.


Natomiast kobiety niezabezpieczające się w ten sposób były znacznie weselsze – ponoć właśnie dzięki bezpośredniemu kontaktowi ze spermą. Czy można wytłumaczyć to w jakiś rozsądny sposób? Oczywiście, że tak – twierdzi dr Gallup – po prostu w nasieniu znajdują się ogromne ilości naturalnych hormonów, które przez nabłonek pochwy przedostają się do jej układu krwionośnego, pozytywnie wpływając na kobiece ciało i umysł (m. in. estrogen, hormon FSH, prolaktyna i prostaglandyny).


Podejrzewamy, jakie pytanie nasuwa ci się w tym momencie na usta – a więc jak najbardziej tak: według naukowca sperma przyjmowana przez dziewczyny doustnie także jest cudownym lekarstwem! Część wartościowych składników może przetrwać proces trafienia i sprawić, że ślicznotka, która właśnie zaspokoiła cię oralnie, połykając cały ładunek, poczuje się znacznie szczęśliwsza.

Zobacz co na to laski. 


Dodał(a): Alex DeLarge Środa 28.09.2011