Czarna kocica 36

Odkąd istnieją internetowe serwisy randkowe, po szybki seks bez zobowiązań możesz sięgnąć tak łatwo, jak po zimne piwo
kocica2.jpg
Tomek Kamiński błogosławi dzień, w którym podjął męską decyzję i założył swój profil w serwisie randkiwsieci.pl. 26-latek z Krakowa na brak okazji do nawiązania bliższego kontaktu z płcią przeciwną nigdy nie narzekał, ale od pewnego czasu nudził go rytuał podrywu. - Inwestujesz czas i forsę bez gwarancji, że uda ci się w miarę szybko zaciągnąć panienkę do łóżka. A jak już ci się uda, to po kilku razach zaczyna planować wspólną przyszłość. Ja nie szukałem przyszłej żony. Szukałem seksu. Uznałem, że pomóc może mi internet, choć wielkich nadziei nie miałem – tłumaczy. Mylił się. Choć profil założył starannie, to nie szukał napalonych lasek i nie wysyłał mejli z propozycjami. Propozycje przyszły same. Trzy pierwsze od panienek oferujących „spotkania sponsorowane” skasował bez namysłu. Autorkę czwartego mejla pamięta do dziś. Napisała do niego „czarnakocica36”.

kocica4.jpg

– Spodobał jej się mój profil, zaprosiła mnie do obejrzenia swojego. Zobaczyłem niemłodą, ale atrakcyjną kobietkę. Potem dowiedziałem się, że jest po rozwodzie, nie szuka nikogo na stałe, oczekuje miłego towarzystwa i – jak to ujęła – rozrywki. No to postanowiłem się rozerwać – opowiada. Pierwsze spotkanie, zgodnie z regułami przechodzenia znajomości wirtualnej w realną, odbyło się na neutralnym gruncie, w miejscu publicznym. Tyle tylko, że po wypiciu kawy i drinka pospiesznie przenieśli się do jej sypialni.– Nigdy wcześniej nie byłem w łóżku ze sporo starszą od siebie kobietą. Upływu czasu nie da się zatrzymać: miała brzuszek, a biust poddał się już grawitacji, ale wszystko rekompensowała doświadczeniem. Tego dnia po raz pierwszy uprawiałem seks analny - wspomina.

Kilka dni później Tomek założył profile w serwisach erodate.pl i cyberrandka.pl. – Myślałem, że teraz to dopiero posypią się oferty, ale nic z tego. Zrozumiałem, że sam też muszę wykazać się aktywnością – mówi. I wykazywał się. Twierdzi, że dzięki serwisom randkowym udaje mu się umówić na niezobowiązujący seks co najmniej cztery razy w miesiącu. Oczywiście nie zawsze z inną partnerką.

– Ale i tak w ciągu niespełna roku przeleciałem ponad 30 kobiet. Po prostu bajka – przekonuje.

W EROTYCZNEJ SIECI
Trudno uwierzyć, prawda? Naukowcy twierdzą jednak, że jest to możliwe. – Internet daje duże możliwości znalezienia partnera seksualnego. Jest pewna grupa ludzi, którym zależy na anonimowym szybkim seksie. Mężczyzna, który jedzie w delegację z Warszawy do Krakowa, może w ciągu kilku dni, a nawet kilku godzin, poznać krakowiankę zainteresowaną anonimowym seksem z nieznajomym – mówi seksuolog prof. Zbigniew Izdebski.

Z jego badań wynika, że 1,8 mln Polaków rozmawia w internecie o seksie. 1,2 mln spotkało się w życiu realnym z osobą poznaną w sieci, a pół miliona internetowych znajomych uprawiało seks. No dobra, a jak się ma pół miliona kopulujących internautów do sięgającej kilku milionów liczby zarejestrowanych użytkowników serwisów randkowych? – To proste. Nie każdy, kto ma profil w serwisie randkowym, jest nastawiony na niezobowiązujący seks. Trzeba wiedzieć, gdzie i jak szukać – mówi Wojtek Małecki. Mieszka w Warszawie, ma 33 lata i dwa nieudane związki za sobą. – Teraz cieszę się życiem – mówi. Nowych znajomych na serwisach randkowych szuka – i znajduje – od ponad dwóch lat. Ma już w tym niezłą wprawę.

ŁOWISKA INTERNETOWE

kocica3.jpg
Zaczął od dużych „grzecznych” serwisów randkowych: sympatia.pl, randki.wp.pl, dopasowani.pl. – Jeśli ktoś chce szybko skonsumować znajomość, to nie polecam. Ładną kobietę, która szuka „przyjaciela”, można znaleźć w miarę szybko. Jednak by doprowadzić do spotkania w realnym świecie, trzeba pisać mnóstwo mejli, odpowiadać na dziesiątki pytań, wysłuchiwać historii o złamanych sercach oraz rozczarowaniach nauczycielek lub księgowych, bawić się w psychologa. Potem spotkanie i – ewentualnie – obietnica następnego. Żeby zaciągnąć kogoś do łóżka, zainwestować trzeba sporo czasu – przestrzega.

W ciągu pół roku udało mu się umówić z siedmioma kobietami. Do łóżka na pierwszej randce poszła tylko jedna. Kolejne dwie – po kilku spotkaniach. Pozostałe nie rokowały nadziei na seks w bliskiej przyszłości. – Podobne efekty uzyskałbym, podrywając w realu. Wtedy przerzuciłem się na serwisy o charakterze erotyczno–towarzyskim. Opłaciło się. Mam już za sobą ponad 40 bardzo miłych przygód. W tych serwisach panie nie szukają raczej „drugiej połówki jabłka” – śmieje się Wojtek.

SEKS W PODGRUPACH
A kogo i czego szukają? Praktycy dzielą panie zamieszczające profile w serwisach towarzyskich na cztery grupy. Grupa pierwsza: kobiety oferujące seks za pieniądze. Tych jest najwięcej. Anonse zamieszczają kocica1.jpgzarówno zawodowe prostytutki, jak i dorabiające sobie na boku cichodajki. Jeśli więc przeczytasz na profilu młodej ładnej panienki: „oferuję intymne spotkanie w swoim komfortowym mieszkanku”, to nie myśl, że robi to, bo takie ma hobby. Chce twej kasy. Grupa druga: młode i bardzo młode laski. Podkreślają w profilach, jak bardzo są „zwariowane” i „szalone”. Umówić się z nimi nie jest łatwo, ale jeśli panienka szuka akurat weekendowej przygody, a ty będziesz w stanie zaproponować jej atrakcyjny sposób spędzenia czasu, to na pewno ci się odwdzięczy. Uwaga: szanse na radosny seks z dwudziestolatką rosną, gdy masz od 30 do 50 lat i gruby portfel. Nieśmierdzących groszem rówieśników gorące młode laski mogą mieć przecież na pęczki. Grupa trzecia: mniej lub bardziej niezaspokojone 30–40–latki. Mężatki, singielki, rozwódki. W tym wieku kobieta osiąga szczyt swych możliwości seksualnych. Ma ochotę, ale nie będzie przecież wchodzić do łóżka kolegom z pracy czy znajomym. Zostaje internet. Ich anonse często są konkretne i bardzo rzeczowe: seks raz w tygodniu, mile widziani panowie hojnie obdarzeni przez naturę. Bywają wybredne, przebić się do nich ze swoją ofertą nie jest łatwo. Ideał według napalonej czterdziestki to wysportowany, wykształcony, elokwentny, pachnący mężczyzna z penisem długości minimum 20 cm.

Czwarta: panie po pięćdziesiątce. Nie jest ich wiele, ale są. Chcą zakosztować życia i znów poczuć się młode i pożądane. Szanse mają u nich młodzi panowie, nawet chłopcy. Z chęcią oddadzą się jurnemu 20–latkowi, czasami mile widziane są też prawiczki.

PENIS MUSI MIEĆ TWARZ
I wszystkie te laski czekają jedynie, aż zaprosisz je do łóżka? Nie tak łatwo! – W serwisach towarzyskich na jedną zarejestrowaną kobietę przypada co najmniej kilku facetów. Konkurencja jest więc ogromna. Dlatego kocica5.jpgwarto poświęcić trochę czasu na przygotowanie dobrego profilu i wyróżnić się z tłumu – radzi Tomek. Co to znaczy dobry profil? – Musi mieć zdjęcie, a najlepiej kilka: portret, cała sylwetka, no i penis w całej okazałości. Niewielu facetów stać na taki ekshibicjonizm. Fotka samego „małego” nic nie daje. Penis powinien mieć twarz – mówi z całą powagą Wojtek. Coś jeszcze? Nicki, czyli internetowe pseudonimy w stylu „fajnyjebaka” czy „cipkę_wyliżę” dyskwalifikują kandydata na wstępie. – W wizytówce nie należy też pod żadnym pozorem pisać, że szuka się seksu. Trzeba szukać nowych znajomości, wrażeń, przygód, niebanalnych kobiet. Żadna kobieta nie chce być traktowana tylko jako obiekt seksualny, nawet jeżeli ma pełną świadomość, że w takiej właśnie roli występuje – dodaje. Pomocne bywają małe kłamstewka. Warto dodać sobie kilka centymetrów wzrostu i napisać, że ma się wyższe wykształcenie lub jest się w trakcie nauki. Atrakcyjności profilowi dodają ciekawe zainteresowania: np. nurkowanie, wspinaczka, gra na rynku walutowym, proza iberoamerykańska. Według Wojtka, tworzy to „wartość dodaną” profilu, a szansa zdemaskowania nie jest duża. Potem pozostaje już tylko cierpliwe przeczesywanie serwisu w poszukiwaniu okazji.

– Gdy trafi się ktoś interesujący, po prostu wysyłam kulturalnego, pozbawionego błędów ortograficznych mejla, w którym piszę, że „bardzo zaciekawił mnie twój profil” i zapraszam do obejrzenia mojego. Jeśli jest odzew, w kolejnych rozmowach staram się dopasować swoją ofertę do przypuszczalnych oczekiwań danej pani. Młodej lasce proponuję fajną zabawę czy wypad w góry, a dojrzałej pani kolację z dobrym winem. Gwarantuję pełną dyskrecję, o seksie piszę tylko wtedy, gdy kobieta poruszy ten temat – mówi Tomek. Działa? Nasi eksperci oceniają, że nawet w 60 proc. przypadków wirtualna konwersacja zostaje skonsumowana w realu. Na razie jeszcze żadna z internetowych zdobyczy nie chciała przenieść znajomości z poziomu towarzysko-erotycznego na matrymonialny. I to internetowi podrywacze chwalą sobie najbardziej. 

JAK SIĘ ZAREKLAMOWAĆ

Wersja poetycka
Uwielbiam smak kropelek rosy lśniących na płonących czerwienią płatkach różyczki. Kocham zanurzać się w niej, dotykając czubkiem języka twardniejącego pączka. Każde jego muśnięcie wywołuje uśmiech rozkoszy na twarzy kobiety. Przepadam za tą błogą minką... Szukam kobiet, które pragną oderwać się od codzienności. Mogę dać naprawdę wiele i nie myślę wcale o łóżku. Nikt przecież nie powiedział, że tam trafimy.

Wersja rzeczowa
Mam 32 lata, 188 cm wzrostu, 92 kg wagi, penis – 18 cm. Mam wyższe wykształcenie, cenię sobie wysoką kulturę osobistą w życiu codziennym oraz sporo szaleństwa w życiu erotycznym. Jeśli chcesz spróbować czegoś nowego, to jestem idealnym partnerem. Gwarantuję stuprocentową higienę, pełną dyskrecję i tego samego oczekuję. Z mojej strony możesz liczyć na dobrą zabawę. Jeżeli masz ciekawe pomysły, które chciałabyś zrealizować, to dobrze trafiłaś. Możesz też zdać się na mnie.



Dodał(a): Michał Balicki Piątek 27.07.2012