Seks pozamałżeński to nie zdrada
Zdradzana żona domagała się 32 tysięcy dolarów odszkodowania, argumentując to faktem, iż mąż "swoim prowadzeniem się spowodował ogromne szkody w jej psychice". Sąd uznał jednak, że seks pozamałżeński nie jest zdradą... jeśli się za niego płaci (!), a tak było w tym przypadku.
"Broniący się miewał stosunki seksualne ze swoją stałą klientką tylko w interesie finansowym, podobnym do prostytucji. Tym samym nie widzę powodów, dla których to zdarzenie miałoby wpłynąć na stosunki między małżonkami" - podsumował sędzia Masamitsu Shiseki. "Nawet jeśli skarżąca czuje się zniesmaczona zachowaniem swojego męża, nie zmienia to faktu, że nie złamał on w żaden sposób prawa".
Prawnik zdradzanej żony nazwał decyzję sądu "zdeprawowanym precedensem". Sama zainteresowana załamała się na tyle, że postanowiła nie odwoływać się od wyroku.