Przyszłość seksu: robofilia

Panowie, mamy dla Was złe wieści: przyszłość seksu nie rysuje się w zbyt jasnych barwach. Do 2025 wszyscy mogą bowiem, w znacznej mierze, przerzucić się na… roboty.
ThinkstockPhotos-510072556.jpg

Wśród wielu przyjemnych rzeczy w życiu każdego człowieka, seks z pewnością należy do pierwszej trójki najprzyjemniejszych doznań. Nie sposób więc uwierzyć, że za jakieś 10 lat, bzykanie nie z ludźmi, a z robotami, może stać się tak samo popularne jak oglądanie pornosów.

Tak przynajmniej twierdzi dr Ian Pearson, brytyjski futurolog, autor raportu „The Rise of the Robosexuals” (powstanie roboseksualnych). Jego zdaniem, w przeciągu najbliższych 10 lat postęp technologiczny, jaki w ostatnim czasie widoczny jest w branży seksualnej (np. pornosy w wirtualnej rzeczywistości, czy japońska maszyna do wirtualnego seksu), przynajmniej częściowo wyprze normalne, międzyludzkie współżycie.

Według raportu, w okolicach 2025 roku w bardziej zamożnych domach, coraz częściej pojawiać się będą seksualne roboty, w 2030 wirtualne formy seksu będą tak powszechne, jak obecnie filmy porno, natomiast w 2050 roku seks z robotami będzie już bardziej popularny niż klasyczne bzykanko.

Przy okazji dr Pearson twierdzi, że będziemy mogli przy pomocy aplikacji przesyłać innym swoje erotyczne sny, a nawet orgazmy, a seks stanie dużo łatwiejszy, częstszy i, o dziwo, przyjemniejszy. Czyżby „Nowy wspaniały świat”? Na to wygląda.

Jakoś trudno uwierzyć nam jednak w to, że seks z cyborgiem może przewyższyć doznania, jakie gwarantuje zwyczajny seks z człowiekiem. Niemniej jednak, jeśli przewidywania doktorka się spełnią, to wszyscy jesteśmy sami wiecie w czym.




Dodał(a): Tomek Makowski Piątek 01.07.2016