Prezerwatywy w sądzie

Wygląda na to, że sąd w Düsseldorfie ma bardzo poważną zagwozdkę - wymiar sprawiedliwości musi odpowiedzieć na pytanie, ile orgazmów można przeżyć w jednej prezerwatywie. O to bowiem toczy się bój dwóch firm produkujących kondomy

ThinkstockPhotos-200245438-001.jpg

Mimo że w trakcie tego postępowania prezerwatywy walały się po podłodze, okazuje się, że sama rozprawa jest jak najbardziej poważna. Choć w sumie ciężko wziąć to na serio, sąd w Düsseldorfie ma rozstrzygnąć spór dwóch firm produkujących kondomy, toczący się wokół tego... ile orgazmów przypada na jedną prezerwatywę. Czujesz się nieco skołowany? Już wyjaśniamy problem!

Otóż duża firma z Kolonii produkująca prezerwatywy i kosmetyki - Fair Squared pozwała swojego debiutującego na rynku kondomów konkurenta - berlińskie przedsiębiorstwo Einhorn. Wszystko za sprawą fikuśnego hasła reklamowego: "jedna paczka z siedmioma sztukami odpowiada maks. 21 orgazmom", którym nowa marka promowała swoje produkty. Kondomowy wyjadacz upiera się, że slogan wprowadza klientów w błąd, bo jak powszechnie wiadomo, w jednej gumce mężczyzna może mieć tylko jeden wytrysk. W przeciwnym razie byłoby to niehigieniczne i niebezpieczne.

Problem w tym, że do tanga i seksu trzeba dwojga, a użycie zaledwie jednej prezerwatywy wystarczy do tego, aby z przyjemności skorzystała także kobieta (i to wielokrotnie). Taką linię obrony zastosował szef Einhorn - Philip Siefer, podkreślając wyraźnie, że hasło nie wprowadza w błąd, tylko "pokazuje ludzkie możliwości". Dodatkowym argumentem miał być także fakt, że przed wielokrotnym użyciem kondoma przestrzega symbol przekreślonej dwójki znajdujący się na opakowaniu.

Wyrok w sprawie ma zapaść 26 listopada. Tymczasem można zaopatrzyć się w gumki Einhorn, na opakowaniu których kreatywna firma dołączyła dopisek "znane z sali sądowej". Co jak co, ale finezji nie można im odmówić!



Dodał(a): Bartosz Joda, fot. FameFlynet Środa 28.10.2015