Słynne zboczki

Co wspólnego mają Mozart, Einstein i Benjamin Franklin? Nie, nie chodzi o to, że wszyscy są sławni. Jak się okazuje, wielkie historyczne postaci często miały na koncie wielkie świństwa
zbART1.jpg
Albert Einstein

Myślisz, że ten najsłynniejszy naukowiec wszech czasów i twórca teorii względności był seksualnym nudziarzem? Zdecydowanie nie! Jego życiorys zawiera wiele naprawdę pieprznych faktów, o których nauczyciele w szkołach jakoś nie chcą mówić. Einstein był bowiem ekstremalnym seksoholikiem, który nie przepuszczał absolutnie żadnej okazji zaliczenia. Naukowiec był żonaty dwukrotnie, w tym raz ze swoją bliską kuzynką Elsą. Jest mało pikantnie? A więc dodajmy, że miał też gorący romans z córką owej kuzynki.


Wolfgang Amadeusz Mozart
Co porabiał ten XVIII-wieczny kompozytor, gdy akurat nie tworzył swych arcydzieł? Otóż pasjami pisywał m. in. do swej matki oraz kuzynki. I nie były to jakieś tam niewinne liściki. Ulubionymi tematami artysty było pierdzenie, palące się odbyty oraz robienie kupy do kobiecego nosa. Czy ty również poruszasz takie sprawy w korespondencji z rodziną? Lecz to nie wszystko – Mozartowi zdarzało się komponować także dzieła takie, jak np. utwór którego tytuł można przetłumaczyć jako "Wyliż i wyczyść mój tyłek", którego fragment brzmi następująco: "Liż mój tyłek grzecznie/ Liż go dobrze i do czysta".

James Joyce
Ten genialny irlandzki pisarz wykazywał się niecodzienną fantazją i talentem nie tylko tworząc wiekopomne dzieła (jak chociażby powieść „Ulysses”). Gdy opublikowano jego listy do żony Nory, pisane na początku XX wieku, cały świat miłośników literatury zaczerwienił się ze wstydu. Oto jeden z najbardziej niewinnych fragmentów w wolnym tłumaczeniu: „Podczas każdego pieprzenia, jakie Ci zapewniłem, twój bezwstydny jęzor wybuchał przez usta. A jeśli dałem ci większe i silniejsze pieprzenie niż zwykle, tłuste i brudne pierdy wyskakiwały z twojego zadu”. Jakieś pytania?

Mahatma Gandhi
Ten indyjski polityk, myśliciel i zarazem najsłynniejszy pacyfista oraz wegetarianin w dziejach był niezłym ogierem. Przykłady? Gdy jego ojciec leżał na łożu śmierci, Mahatma posunął swą macochę w pokoju obok. Później nastąpił przełom: w wieku 37 lat Ghandi porzucił seks i do końca swych dni żył w celibacie. Nie przeszkadzało mu to jednak w założeniu własnego... klubu ze striptizem. Przesiadywał w nim całymi dniami, podziwiając zmysłowe i bardzo młode tancerki. Przy okazji trenował siłę woli, ponieważ – jak twierdził – żadnej z nich nie bzyknął.

Benjamin Franklin
Nie pamiętasz tego Amerykanina z lekcji historii? Nie szkodzi – zapewne kojarzysz go z banknotów 100-dolarowych, na których znajduje się jego podobizna. Jak ten XVIII-wieczny polityk, myśliciel i wynalazca lubił relaksować się po ciężkim dniu pracy? Najlepiej w ramionach kochanek. Lecz nie kręciły go młode, napalone kociaki. Franklin miał istną korbę na punkcie seksu z babciami! Gdy miał do wyboru zgrabną młódkę i zgarbioną 80-latkę, nawet się nie zastanawiał – po prostu wyznawał zasadę, że w łóżku najważniejsza i najseksowniejsza jest dojrzałość.

Hans Christian Andersen
Jako dziecko zapewne nie raz wzruszałeś się przy pięknych baśniach, takich jak „Brzydkie kaczątko” czy „Mała syrenka”. A czy wiesz, że badacze literatury doszli do wniosku, że w każdej z tych bajek Andersen zawarł wątki autobiograficzne – zwłaszcza kryptogejowstwo lub biseksualizm. Historycy dodają, że choć przez znaczną część życia Duńczyk żył z wyboru w celibacie, to lubił sobie ulżyć w następujący sposób:  regularnie odwiedzał domy publiczne i rozmawiał z prostytutkami. Po powrocie do domu masturbował się dziko, a wszystkie swe marszczenia Freda skrupulatnie notował w swym dzienniku.

Dodał(a): Alex DeLarge Środa 08.02.2012