Maskotka EURO dzieli imię z… dildo

Organizatorzy EURO 2016 zaliczyli wpadkę, której prawdopodobnie sami nie są świadomi. Maskotka imprezy ma bowiem takie samo imię jak... gigantyczne dildo.
big_euro2016-mascote-edit.jpg

Jak pewnie zdążyliście zauważyć, wszystkie wielkie imprezy sportowe mają swoje maskotki, zwykle nawiązujące w jakiś sposób do kraju, który jest gospodarzem danych zawodów.

Nie inaczej jest również w przypadku finałów Mistrzostw Europy w piłce nożnej, odbywających się w tym roku we Francji, których maskotką jest Super Victor, mały chłopiec z roześmianą buzią, czerwoną peleryną i korkami piłkarskimi, który kopie piłkę z logo Mistrzostw.  

Oczywiście zbieranie takich maskotek to frajda przede wszystkim dla najmłodszych kibiców, jednak z pewnością każdy wielki fan piłki nożnej również z przyjemnością zobaczyłby Super Victora na swojej półce z pamiątkami. Miejmy jednak nadzieję, że ta wesoła maskotka nie zostanie nigdy pomylona z gadżetem, który już dużo wcześniej nazywał się Super Victor.

Thats+cute+now+meet+super+victor+55+kg+1213+lbs+_6556c9622d0c870ad473abcb27180b37.jpg

Wszystko dlatego, że tym gadżetem jest ważące 5,5 kilo, mające 43 cm wysokości i 48 cm grubości, czarne, monstrualne dildo, które jest dokładnym zaprzeczeniem uroczej i wesołej maskotki. I myślę, że to kosztujące 500 złotych, gumowe monstrum byłoby ostatnią rzeczą, którą jakikolwiek kibic chciałby zobaczyć na swojej półce. 

A zapewne można było tego uniknąć, gdyby tylko organizatorzy nieco dokładniej weryfikowali zajęte już nazwy. Zastanawiamy się tylko, czy można było wpaść na gorszą nazwę. Może macie jakieś pomysły?

ZOBACZ TAKŻE:

Najwyższy czas zapytać wasze dzieci jak posługiwać się internetem na nowo, bo wkrótce zostaniecie wirtualnymi analfabetami.

Opublikowany przez Esquire Polska na 15 czerwca 2016



Dodał(a): Tomek Makowski Poniedziałek 13.06.2016