Kokaina w piersiach

2,5 kg skrystalizowanej koki (cracku) próbowała przemycić w swoich piersiach i pośladkach pewna dama na lotnisku w Rzymie...

duży biust

Historie przemytów bywają bardzo ciekawe. Jednym z ostatnich hitów, z pewnością jest zatrzymanie dobrze wyposażonej Hiszpanki, której wyposażeniem okazały się nie kobiece kształty, ale... złogi kokainy. Rzecz działa się na lotnisku w Rzymie. Ale po kolei...

Wyobraź sobie, że widzisz 33-letnią babkę, z naprawdę dużymi piersiami i równie konkretnym tyłeczkiem, odzianą w obcisłe ubranie. Czy przyszłoby ci do głowy, że jej piersi są sztuczne, podobnie jak i pupa? Być może tak. Ale czy wpadłbyś na to, że implanty zrobiła sobie z 2,5 kg cracku? Z tym już pewnie gorzej... Na szczęście rzymscy celnicy są wyczuleni na takie przekręty i za sztuczne cycki wtrącają do aresztu!

Pracownicy lotniska stwierdzili, że krągłości wspomnianej kobiety są podejrzanie odstające i postanowili wziąć ją na rozmowę. W jej trakcie dżaga bardzo się motała w zeznaniach i nie umiała wytłumaczyć celu swojej podróży do Włoch, dlatego przesłuchanie skończyło się kontrolą.

A morał z tego taki: o wiele ciekawsza byłaby historia dobrze wyposażonej laski, której postanowiono zmacać podejrzane krągłości, będące dziełem matki natury. Może i celnicy mieliby wtedy problemy, ale co by pomacali, to by pomacali... :)


Dodał(a): BJ Poniedziałek 25.08.2014